Mecz Holandia - Chiny był jedynym środowym spotkaniem w "polskiej" grupie, do tego krótkim i jednostronnym. We wszystkich trzech partiach Chinki bardzo szybko uzyskiwały znaczne prowadzenie nad rywalkami. Co prawda, w pierwszej i drugiej odsłonie Holenderkom udawało się wyrównać stan rywalizacji mniej więcej w połowie seta, ale i tak w końcówkach Azjatki skutecznie uciekały, by z wyraźną przewagą wygrywać. Ostatnia partia od początku do końca układała się po myśli podopiecznych trenera Baoquana Wanga.
Chinki w środowym pojedynku ponownie wystąpiły bez swojej gwiazdy Yimei Wang. Mimo to Holenderki nie potrafiły znaleźć skutecznego sposobu na rywalki, choć momentami gra układała im się całkiem nieźle. Jednak i tak wygrana dość łatwo przyszła zespołowi z Azji, a w ogólnej ocenie podopieczne Avitala Selingera nie zachwyciły. Największy problem miała rozgrywająca Pomarańczowych, 19-letnia Laura Dijkema, ze znalezieniem skutecznego sposobu na stabilną i efektywną grę Chinek w ofensywie. Ponadto holenderskim blokującym brakowało koordynacji, co sprawnie wykorzystywały rywalki, które same z biegiem czasu stawiały coraz szczelniejsze bloki.
Holandia - Chiny 0:3 (19:25, 20:25, 19:25)
Holandia: Robin de Kruijf (6), Maret Grothues (11), Caroline Wensink (1), Manon Flier (15), Anne Buijs (11), Laura Dijkema, Janneke van Tienen (libero) oraz Alice Blom, Nicole Koolhaas, Femke Stoltenborg (1), Francien Huurman (2).
Chiny: Ruoqi Hui (14), Qiuyue Wei (3), Juan Li (7), Ming Xue (3), Liyi Chen (15), Yunwen Ma (9), Qian Wang (libero) oraz Yunli Xu (9).