Faworyt zwycięski, ale po ogromnych emocjach

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

W drugim niedzielnym meczu 19. kolejki PlusLigi zmierzyły się drużyny z miejsc 12. i 6. Cuprum Stilonowi Gorzów walki odmówić nie można było, ale ten przegrał we własnej hali z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3.

Tradycyjnie już przed rozpoczęciem spotkania miasto Gorzów Wielkopolski wyróżniło i podziękowało medalistom olimpijskim. Nie byli to tylko srebrni Polacy, ale także brązowi Amerykanie i trener mistrzów z Francji Andrea Giani.

Lepiej zaczęła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, ale Cuprum Stilon Gorzów nie zamierzał zbytnio odstawać. Przez dłuższą chwilę utrzymywała się trzypunktowa różnica, ale gry na zagrywkę wszedł Igor Grobelny, to gorzowianie mieli spore problemy z odbiorem. Do tego w akcji ucierpiał Robert Taht. Był jednak zdolny do dalszej gry. Trzeba jednocześnie nadmienić, że trener Andrzej Kowal miał tego dnia mniejsze możliwości rotacji, bowiem z powodu choroby na boisko wejść nie mógł Adam Lorenc.

Przewaga przyjezdnych wzrosła do sześciu punktów. To wywołało reakcję szkoleniowca Stilonu, który poprosił o przerwę. Wtedy przebudził się Chizoba Eduardo Neves Atu, najpierw zdobywając punkt z akcji, a następnie poprzez asa serwisowego. Zaraz potem, po dłuższej wymianie, miejscowi zmniejszyli stratę z powrotem do trzech "oczek". Brazylijczyk tym razem się pomylił przy serwisie, trafiając w siatkę. Z drugiej strony również pomyłka, bowiem Bartosz Kurek zagrał w aut.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii

Kapitan kędzierzynian i reprezentacji Polski nie pomylił się już jednak, atakując na 13:16, czym nie pozwolił rywalom na zniwelowanie strat do minimum. Gospodarze nie ustawali w swoich staraniach, lecz gdy tylko doganiali przeciwnika, to ten zaraz ponownie odskakiwał. przy stanie 15:19 o kolejny czas poprosił trener Kowal. Nie odmieniło to losów tego seta, który ZAKSA wygrała 25:19.

Znakomicie drugą partię otworzyli gracze z Gorzowa. Zapunktował Taht, a asa dołożył Neves Atu. Na to odpowiedział Kurek. Stilon w kolejnych akcjach utrzymywał prowadzenie, a sprytnym zagraniem popisał się na 5:3 popisał się Kamil Kwasowski. Po tym goście doprowadzili jednak do wyrównania, a następnie wyprzedzili przeciwnika.

Kilka kolejnych wymian to rywalizacja punkt za punkt. Mieliśmy też trzy zepsute zagrywki rzędu. Inicjatywa pozostawała po stronie ekipy z Kędzierzyna-Koźle i to oni jako pierwsi odskoczyli nie tylko na dwa, ale nawet na trzy punkty po fragmencie gry na styku. Wówczas o przerwę poprosił szkoleniowiec Cuprum Stilonu.

Przyjezdni dość pewnie szli po swoje, utrzymując dość bezpieczną różnicę punktową. Nieporozumienia i proste straty zdarzały się po obu stronach siatki, ale to z połowy kędzierzynian wychodziły bardzo mocne i praktycznie nie do obrony ataki, których autorem był Mateusz Poręba. Ostatecznie ekipa Andrea Giani'ego wygrała 25:20 i w meczu prowadziła już 2:0.

Wyrównany przebieg miał początek trzeciego seta. Ze strony Stilonu popis dali Taht blokujący Kurka czy Neves Atu zdobywający asa serwisowego. Trochę lepiej w bloku wyglądali gospodarzy, bowiem kolejny dołożył Seweryn Lipiński, czym dał prowadzenie 5:4 swojej drużynie. Przez nieporozumienie w gorzowskich szeregach doszło jednak do wyrównania.

Na tym miejscowi nie poprzestali i chwilę potem prowadzili 7:5. Lipiński minimalnie pomylił się na zagrywce, ale nadrobił to Kwasowski, uderzając precyzyjnie przy linii po skutecznym odbiorze kolegów. Kapitan zespołu z Gorzowa następnie dopisał kolejny udany blok do statystyk, a to dawało wynik 9:6.

O przerwę poprosił trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, a po niej... kolejny blok Stilonu! Gości to nie zdeprymowało. Skrupulatnie pracowali nad kolejnymi akcjami, a asa serwisowego zanotował Igor Grobelny, zmniejszając stratę do zaledwie jednego punktu. Po przerwie i bloku gorzowian, po którym piłka wyszła w aut ponownie mieliśmy już remis.

Miejscowi nie poddawali się, chcąc przedłużyć to spotkanie i podkręcali tym samym znakomitą atmosferę w wypełnionej kibicami Arenie Gorzów. Wywalczyli nawet trzy punkty różnicy, prowadząc 17:14 i zmuszając Andrea Giani'ego do kolejnej przerwy na żądanie. To dało do myślenia siatkarzom z Kędzierzyna-Koźla, którzy skutecznie i mądrze wykorzystywali swoje okazje, doprowadzając do remisu 19:19. Do siebie zaprosił więc swoich graczy Andrzej Kowal, aby przekazać wskazówki.

Walka trwała w najlepsze! W tych decydujących momentach dobrą zagrywką popisał się Mathijs Desmet, a przytomnością umysłu Robert Taht, dzięki czemu było 23:20. Po błędzie z zagrywki do piłki setowej doprowadził Chizoba Eduardo Neves Atu i gdy wydawało się, że pierwszej okazji gorzowianie nie wykorzystali, to pomogła wideoweryfikacja. Sędziowie dojrzeli, że piłki w bloku dotknął jednak Bartosz Kurek i gospodarze mogli cieszyć się z pierwszej wygranej partii!

Czwartego seta także lepiej zaczęli miejscowi, którzy się rozpędzali. Przy stanie 7:4 przerwa dla ZAKSY. Jeszcze przez chwilę w natarciu pozostali gospodarze, by potem seryjnie stracić przewagę. Podczas zagrywki Bartosza Kurka przyjezdni doprowadzili do remisu 10:10 i znów mieliśmy wymianę ciosów.

Trwała ona krótko, bo po kilku akcjach, w tym autowym ataku kapitana reprezentacji Polski czy bloku Kamila Kwasowskiego, było 16:13. Wzmagał się doping na trybunach, a na parkiecie nie ustawała walka o tie-breaka. Cuprum Stilon cały czas pozostawał na prowadzeniu i jako pierwszy dotarł do granicy 20 punktów. Wtedy jednak dał się dogonić. Andrzej Kowal interweniował, aby uspokoić swoich zawodników.

To była prawdziwa batalia, w której oberwało się nawet Andrea Giani'emu, którego delikatnie odepchnął Bartosz Kurek, by wyjść na pozycję. Inicjatywę przejęli goście i to oni minimalnie prowadzili. Ponownie jednak zafunkcjonował gorzowski blok, co dało kolejny remis, mianowicie 22:22. Rafał Szymura po chwili stanął przed szansą zakończenia spotkania, ale serwis został odebrany, a punkt zdobył Marcin Kania. Gorzowianie pomylili się z zagrywki, ale to samo zrobił Grobelny. Po 25 punktów w tym momencie oba zespoły. Z kolejnych opresji miejscowi już nie wyszli i po zamieszaniu pod siatką przegrali 25:27.

Cuprum Stilon Gorzów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (19:25, 20:25, 25:21, 25:27)

Stilon: Kania, Neves Atu, Taht, Strulak, Todorović, Kwasowski, Granieczny (libero) oraz Ferens, Stępień, Lipiński, Desmet.

ZAKSA: Grobelny, Smith, Kurek, Szymura, Poręba, Janusz, Shoji (libero) oraz Kubicki, Rećko.

MVP: Bartosz Kurek.

Komentarze (0)