Już pierwsza odsłona zapowiadała nam zacięte widowisko. Oba zespoły od pierwszej piłki szły łeb w łeb. Żadna przerwa nie była w stanie wybić z rytmu obu drużyn, a dopiero w samej końcówce lepsze okazały się Kubanki. Kontynuowały tą dobrą grę w drugiej odsłonie, ale z biegiem czasu rozkręcały się Chinki. Przegrywały 9:13, a potrafiły doprowadzić do remisu w meczu 1:1 (25:22). Podobna sytuacja była w secie trzecim. Z tą różnicą, że to najpierw Azjatki miały inicjatywę, a przy stanie 19:15 wydawało się, że nic złego nie może się im zdarzyć. Jednak mogło, przegrały do 22. Najwyraźniej taki obrót sytuacji je tylko podrażnił. W czwartej odsłonie niemal od samego początku do końca kontrolowały wynik i doprowadziły do tie-breaka. W piątym secie, w porę przebudziły się Kubanki i wygrały wysoko - do 8.
Atak reprezentacji Kuby opierał się w zasadzie na dwóch zawodniczkach. Kenia Carcaces i Caridad Silva poprowadziły swój zespół do zwycięstwa. Ta pierwsza zdobyła najwięcej punktów w meczu - 26, druga była gorsza tylko o pięć oczek. Dla porównania w ekipie Chin najwięcej punktów zdobyła Ruoqi Hui - 24. Kubanki mogły rozstrzygnąć ten mecz znacznie wcześniej. Ale popełniły aż 35 błędów własnych, przy 20 Chinek, które skutkowały punktem dla przeciwniczek. Jednak bardzo dobrą grą w ataku zniwelowały tą różnicę 15 oczek straconych po błędach i zdołały wygrać. Kubanki zdobyły aż o 21 punktów więcej w tym elemencie gry od rywalek. Zobaczymy w piątek, czy przeciwko Polkom postawią równie wysokie warunki i z kompletem zwycięstw zakończą rywalizacje grupową.
Chiny - Kuba 2:3 (26:28, 25:22, 22:25, 25:19, 8:15)
Chiny: Ruoqi Hui, Qiuyue Wei, Juan Li, Ming Xue, Liyi Chen, Yunwen Ma, Qian Wang (libero) oraz Yimei Wang, Yunli Xu, Lei Zhang.
Kuba: Rachel Sanchez, Yilian Clager, Liannes Castaneda, Kenia Carcaces, Yusidey Silie, Caridad Silva, Lisabet Arredondo (libero) oraz Wilma Salas, Yanelis Santos, Yoana Palacios.