LŚ grupa A: Pierwszy set Korei, ale mecz dla Brazylii

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Brazylii pokonała 3:1 Koreę Południową w pierwszym meczu trzeciej serii spotkań Ligi Światowej w grupie A. Był to pierwszy set wygrany przez Koreańczyków w tegorocznej edycji Ligi Światowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz rozpoczął się wyrównanej walki punkt za punkt. Żadna z drużyn nie odpuszczała. Dopiero po ataku w aut Rodrigao Koreańczycy schodzili na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:6. Proste błędy Brazylijczyków właściwie w każdym elemencie skutecznie wykorzystywali przyjezdni. Gdy Giba posłał piłkę poza pole gry, siatkarze z Azji prowadzili 13:9. Po drugiej przerwie technicznej Canarinhos złapali właściwy rytm gry i szybko wyrównali. Koreańczykom udało się jeszcze objąć prowadzenie 20:19, ale w końcówce siatkarze z Kraju Kawy ponownie zagrali blokiem i był remis po 22. Ostatecznie po ataku Yo-Han Kima przybysze z Azji zwyciężyli 25:23, wygrywając pierwszego seta w tegorocznej edycji Ligi Światowej.

Podrażnieni minimalną porażką w poprzedniej partii, podopieczni Bernardo Rezende wzięli się ostro do roboty, co skutkowało również błędami własnymi rywali. Pierwsza przerwa techniczna to prowadzenie 8:4 Brazylijczyków. Mistrzowie świata wygrywali 13:7, 16:8 i 19:10. Świetnie w ataku spisywali się dwaj skrzydłowi Canarinhos: Giba i Murilo, którzy imponowali skutecznością. Tej przewagi gospodarze nie roztrwonili, druga odsłona dla Brazylii (25:14).

Trzeci set to bardzo dobra gra blokiem podopiecznych Bernardo Rezende, z którą nie mogli poradzić sobie rywale. Nawet kilkukrotne próby w ataku kończyły się fiaskiem. Canarinhos prowadzili 11:8, ale ambitni Koreańczycy walczyli o każdą piłkę, prezentując fantastyczną grę w defensywie, dzięki temu zdołali zmniejszyć straty do dwóch oczek (15:13). Bruno Rezende skutecznie korzystał również ze swoich środkowych, którzy bez problemów kończyli ataki. Bezradni Koreańczycy nie mieli więcej argumentów, by przeciwstawić się rywalom. Po ataku Giby jego drużyna wygrała 25:20.

W czwartym secie Brazylijczykom już nie udało się odskoczyć rywalom. Koreańczycy dotrzymywali kroku, a wynik oscylował w granicach remisu. Dopiero efektywny blok Lucasa dał Brazylijczykom prowadzenie 16:14. Siatkarze z Azji ambitnie walczyli, ale gra akcja za akcję na niewiele się zdała. Mistrzowie świata utrzymywali przewagę. Dwa dobre zagrania Lucasa poprowadziły gospodarzy do zwycięstwa 25:21, a w całym spotkaniu 3:1.

Najlepiej punktującym zawodnikiem okazał się przyjmujący Canarinhos, Murilo Endres - zdobywca 19 oczek. W ekipie rywali najlepiej punktował Sung-Min Moon (16). Ogromną przewagę wypracowali Brazylijczycy w bloku, 17 do 5. Natomiast w ataku 59 do 49. Mistrzowie świata popełnili o cztery błędy własne więcej (22 przy 18 Koreańczyków).

- Popełniliśmy mnóstwo błędów na początku meczu. Nie funkcjonował nasz blok, który był spóźniony. Przegrywaliśmy też wiele kontrataków. Nie możemy w ten sposób tracić punktów. Korea Południowa to niewygodny przeciwnik, grają bardzo szybko i świetnie w obronie - powiedział trener reprezentacji Brazylii, Bernardo Rezende.

Brazylia - Korea Płd. 3:1 (23:25, 25:14, 25:20, 25:21)

Brazylia: Bruno Rezende, Leandro Vissotto, Giba, Murilo Endres, Rodrigao, Lucas, Mario Junior (libero) oraz Wallace de Souza, Marlon.

Korea Płd.: Sun-Soo Han, Sung-Min Moon, Hak-Min Kim, Yo-Han Kim, Hyun-Yong Ha, Yung-Suk Shin, Oh-Hyun Yeo (libero) oraz Tae-Woong Choi, Dong-Jin Kang, Hee-Jin Ko, Kang-Joo Lee.

Źródło artykułu: