- W końcu długie trzy tygodnie mamy za sobą - powiedział PlusLidze Piotr Gruszka. - Z każdym spotkaniem nasza gra układa się coraz lepiej. Pierwsze potyczki z Niemcami były za szybko, jeszcze nie zaprocentowała nasza ciężka praca, jaką codziennie wykonujemy na treningach. Myślę, że gdyby Liga Światowa zaczęła się nieco później, takie porażki nie miałyby miejsca. W Argentynie było zimno na hali i poza nią. Graliśmy już lepiej, choć drugi mecz był dla nas trudny. W Hawanie mieliśmy szansę wygrać nawet dwa starcia. W pierwszym chyba za wcześnie uwierzyliśmy, że jest już po meczu. Simon wykonał kilka dobrych ataków, publiczność to podchwyciła i niestety... Kuba cieszyła się z kolejnego wygranego pojedynku. Druga gra w Hawanie była także zacięta, ale to my prowadziliśmy, inicjatywa leżała po naszej stronie. Bardzo cieszy zwycięstwo nad faworyzowaną Kubą, cel został w połowie osiągnięty. Cały czas liczymy się w walce o turniej finałowy w Argentynie. Zaczynają się mecze rewanżowe w kraju. Przed własną publicznością mamy nadzieję dalej poprawiać bilans zwycięstw.
Gruszka cieszył się z wyjazdu na Kubę i możliwości gry z siatkarzami tej reprezentacji. Miał również możliwość poznania kultury mieszkańców tej wyspy. - Gramy w tych rozgrywkach od wielu lat, a do tej pory nigdy nie graliśmy z Kubą w grupie. Bardzo się ucieszyłem, bo po pierwsze to świetny zespół. Bardzo groźny zwłaszcza na własnym boisku, co pokazał w ostatni weekend. Nigdy też nie byłem na Kubie, a chciałem ten kraj odwiedzić. To zupełnie inny świat. Przejeżdżając przez miasto, widać piękne, ale bardzo zaniedbane budynki. Bieda wygląda praktycznie z każdego zakątka, ale jest w tym coś urokliwego, a zarazem zastanawiającego. Uważam, że to bardzo ciekawe miejsce i pewnie będzie tak wyglądać, dopóki nie zmieni się ustrój - powiedział MVP mistrzostw Europy.
Więcej w serwisie plusliga.pl
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)