LŚ: We Wrocławiu ponownie górą biało-czerwoni - relacja ze spotkania Polska - Argentyna

Reprezentacja Polski w drugim meczu czwartego weekendu Ligi Światowej pokonała ponownie we wrocławskiej Hali Stulecia podopiecznych Javiera Webera 3:1. Najlepiej punktującym zawodnikiem w polskim teamie był Bartosz Kurek, który zdobył dziewiętnaście punktów. Co istotne, biało-czerwoni zainkasowali w dwumeczu komplet sześciu punktów.

Paulina Reczkowska
Paulina Reczkowska

W porównaniu z sobotnim meczem w składzie biało-czerwonych pojawiły się trzy zmiany - trener Daniel Castellani desygnował do gry od początku Pawła Zagumnego, Daniela Plińskiego oraz Michała Bąkiewicza. Wraz z każdą akcją stopniowo na boisku zaczynali dominować Argentyńczycy - Rodrigo Quiroga umiejętnie omijał podwójny blok Polaków. Dzięki dobrej zagrywce Patryka Czarnowskiego to biało-czerwoni wyszli jednak na delikatne prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej. Po wznowieniu gry inicjatywę nad spotkaniem zaczynali przejmować ponownie Albicelestes. Dopiero punktowa zagrywka Daniela Plińskiego sprawiła, ze na tablicy wyników wyświetlił się remis (12:12).

Biało-czerwoni nie najgorzej radzili sobie w kontratakach, jednak zdecydowanie kulała w ich wykonaniu pierwsza akcja. Na drugiej przerwie technicznej jednym punktem prowadzili gracze Javiera Webera. Pojedynczy blok Argentyńczyków na Jakubie Jaroszu rozzłościł trenera Polski, który poprosił o czas (15:17). Set stopniowo zaczął wymykać się spod kontroli biało-czerwonym - Argentyńczycy grali na tym etapie znacznie spokojniej aniżeli Polacy, jednak popełniali błędy w polu serwisowym, czego nie potrafili wykorzystać mistrzowie Europy. Ostatecznie pierwsza partia padła łupem Albicelestes, w głównej mierze dzięki dobrze dysponowanemu Quirogi, który na tym etapie zgromadził na swoim koncie już osiem punktów.

Podrażnieni niepowodzeniem w pierwszej odsłonie podopieczni Daniela Castellaniego dynamicznym atakiem otworzyli drugą odsłonę. Obie ekipy popełniały sporo błędów własnych, obniżając znacząco poziom spotkania. Na pierwszej przerwie technicznej dwoma punktami prowadzili gospodarze (8:6). Sytuacja zmieniła się po efektownym ataku Daniela Plińskiego. Kolejne dwie akcje także na swoją korzyść rozstrzygnęli Polacy - Federico Pereyra został zablokowany przez Kurka, Pliński zaś popisał się punktową zagrywką i biało-czerwoni prowadzili już 12:9. Dobra seria siatkarzy Daniela Castellaniego utrzymywała się przez dłuższy czas - zatrzymanie dotychczasowego lidera Albicelestes, Quirogi, pozwoliło zapisać na konto Polaków szesnasty punkt (16:11).

Sytuacja w teamie Argentyny nie ulegała poprawie. Podopieczni Javiera Webera popełniali wiele banalnych błędów, a gra Polaków jeszcze bardziej się nakręcała. Bez wątpienia jednym z liderów polskiej ekipy był Jakub Jarosz, którego nie mogli w żaden sposób zatrzymać Argentyńczycy. Na nic zdawały się także wskazówki trenera Argentyny, bowiem Polacy grali niczym w amoku. Imponująca zagrywka Michała Bąkiewicza pozwoliła kontynuować pokaźną serię biało-czerwonych, którzy razili przede wszystkim skutecznym blokiem. Nie dali wyrwać sobie już zwycięstwa i po błędzie Argentyńczyków w polu serwisowym zapisali na swoim koncie triumf w drugiej odsłonie pojedynku.

Po ataku Javiera Filardiego Argentyńczycy mogli cieszyć się z pierwszego oczka w trzecim secie. Pojedynczy blok Jarosza sprawił, że na trybunach wrocławskiej Hali Stulecia wręcz zawrzało. Od tej pory po obu stronach siatki trwała wyrównana rywalizacja, a wynik ciągle oscylował w granicach remisu. Na pierwszą przerwę techniczną drużyny schodziły przy prowadzeniu teamu Javiera Webera (7:8). Gdy podstawowy atakujący Argentyny coraz częściej się mylił, trener postanowił posłać do gry Lucasa Chaveza. Umiejętna zagrywka Zagumnego, a w konsekwencji dobra reakcja polskich blokujących, pozwoliła odskoczyć biało-czerwonych na trzy punkty. Po czasie, o który poprosił szkoleniowiec Argentyny, znów szczelną ścianę postawili mistrzowie Europy!

Reprezentanci Polski błyskawicznie roztrwonili jednak mozolnie budowaną przewagę. Na drugiej przerwie technicznej co prawda prowadzili, ale już tylko dwoma oczkami. Po wznowieniu gry dwie akcje rozstrzygnęli na swoją korzyść Argentyńczycy i na tablicy wyników ukazał się rezultat 16:16. Znakomicie w bloku radzili sobie Kurek z Plińskim, raz po raz strasząc team Javiera Webera. To ten element siatkarskiego rzemiosła przesądził o triumfie Polaków. Biało-czerwoni zdołali wypracować przewagę, której nie oddali już do końca tej partii. Przy ogromny aplauzie kibiców zakończył ją atakujący reprezentacji Polski, Jakub Jarosz.

Szybko składać broni nie zamierzali jednak Argentyńczycy, którzy udanie otworzyli czwartą odsłonę batalii (2:3). Na pierwszej przerwie technicznej jednym punktem prowadzili jednak biało-czerwoni, choć nie grali już tak przekonująco jak w secie trzecim czy też drugim. Co istotne, za Jarosza na boisku pojawił się atakujący PGE Skry Bełchatów, Mariusz Wlazły. Błyskawicznie popularnego "Szampona" blokiem poczęstowali Argentyńczycy, którzy za wszelką cenę próbowali doprowadzić do tie-breaka (9:10). Rodrigo Quiroga straszył gospodarzy swoim potężnym serwisem - przede wszystkim dzięki niemu gracze Javiera Webera wyszli na trzy oczka przewagi.

Niwelować różnicę punktową usilnie próbowali biało-czerwoni. Po niezwykle efektownym zbiciu Bartosza Kurka zbliżyli się do rywali na jedno oczko, zmuszając trenera Argentyny do wzięcia czasu (16:17). Gra się wyraźnie wyrównała i zanosiło się na bardzo emocjonującą końcówkę. Znaczącą piłkę wybronił Piotr Gacek, a zwieńczeniem akcji był skuteczny atak Wlazłego - Polacy wyszli wówczas na prowadzenie 19:18. W decydującym momencie zdecydowanie zbyt wiele błędów popełniali gospodarze tegorocznego Final Six, przekreślając tym samym szanse na zwycięstwo. Polacy triumfowali ostatecznie w czwartym secie 25:21, a w całym meczu 3:1. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano libero reprezentacji Polski, Piotra Gacka.

Polska - Argentyna 3:1 (22:25, 25:17, 25:20, 25:21)

Polska: Daniel Pliński, Michał Bąkiewicz, Bartosz Kurek, Patryk Czarnowski, Paweł Zagumny, Jakub Jarosz, Piotr Gacek (libero) oraz Grzegorz Łomacz, Mariusz Wlazły, Michał Ruciak, Mariusz Wlazły, Karol Kłos.

Argentyna: Gabriel Arroyo, Javier Filardi, Martín Blanco Costa, Nicolás Uriarte, Rodrigo Quiroga, Federico Pereyra, Pablo Meana (libero) oraz Lucas Chavez, Demian Gonzalez.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×