Michał Ruciak: Ostry początek czwartego seta w wykonaniu Kubańczyków podciął nam skrzydła

Polska reprezentacja, mimo porażki 1:3 w drugim meczu z kadrą Kuby, zaprezentowała się lepiej niż w sobotniej potyczce. Jak stwierdził Michał Ruciak, przyjmujący naszej drużyny, może być to poniekąd pokrzepiające, lecz nie sprawi, że porażki poniesione w starciach z Kubą zostaną wymazane ze świadomości biało-czerwonych.

W tym artykule dowiesz się o:

Podopieczni Daniela Castellaniego przegrali drugą konfrontację z zawodnikami Kuby. Tym razem zdołali jednak ugrać jednego seta. W trzeciej partii zwyciężyli 25:22. Michał Ruciak, polski przyjmujący, upatrywał w tym drobnych pozytywów. - Niedzielne spotkanie było w naszym wykonaniu trochę lepsze. Przede wszystkim lepiej zagraliśmy zagrywką, co zdecydowanie ułatwiło nam grę. Dzięki skutecznym serwisom, mieliśmy po swojej stronie udane bloki oraz kontrataki, które byliśmy w stanie przełożyć na punkty. Może więc cieszyć fakt, iż druga potyczka wyszła nam nieco lepiej - zaczął od pozytywnego aspektu polsko-kubańskiego pojedynku.

Mimo tej świadomości, był niepocieszony, ponieważ Polacy próbowali wykazywać się walecznością i dążyli do zwycięstwa, które podbudowałoby ich morale, a także dodałoby im energii na kolejne konfrontacje. - Szkoda jednak, że nie udało nam się zwyciężyć, bo naprawdę bardzo chcieliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tym razem nie było niestety takiej możliwości - stwierdził zrezygnowany.

Zapytaliśmy go więc, dlaczego postawa biało-czerwonych w dwóch kolejnych setach tak znacząco się od siebie różniła. Mowa tu przede wszystkim o trzeciej oraz czwartej odsłonie. - Ciężko powiedzieć, skąd się wzięły takie dysproporcje w jakości gry w trzeciej i czwartej partii. W trzeciej graliśmy naprawdę dobrze, co też staraliśmy się kontynuować w secie kolejnym. Jednak ostatnią odsłonę tego pojedynku bardzo ostro rozpoczęli nasi przeciwnicy i to nam chyba podcięło skrzydła - głośno się zastanawiał, szukając wyjaśnienia dla takiego stanu rzeczy Michał Ruciak. - Mimo że bardzo chcieliśmy grać poprawnie. Nie wychodziło nam to jednak najlepiej, co też przełożyło się na ostateczny rezultat - przyznał na koniec.

Źródło artykułu: