LŚ grupa A: Waleczni Koreańczycy i Bułgarzy, jednak górą byli faworyci. Brazylia zagra w Final Six!

Podczas ostatniego weekendu fazy interkontynentalnej LŚ Holendrzy rywalizują z Koreańczykami, a Bułgarzy z Brazylijczykami. W pierwszych spotkaniu emocji nie brakowało. Zespoły grały bardzo równo. Ostatecznie jednak mecze zakończyły się zwycięstwami faworytów.

W tym artykule dowiesz się o:

Holendrzy rozpoczęli spotkanie silnym atakiem i szczelnym blokiem, dzięki czemu osiągnęli przewagę. W dalszej części seta gospodarze popełniali jednak wiele błędów, co pozwoliło Koreańczykom powrócić do gry. Końcówka partii była bardzo zacięta. Ostatecznie jednak Pomarańczowi osiągnęli dwa oczka przewagi, które pozwoliły im zwyciężyć seta.

Druga partia rozpoczęła się po myśli przyjezdnych, którzy dzięki konsekwentnej grze wyszli na prowadzenie. Holendrzy bardzo dobrze spisywali się w polu serwisowym oraz razili niezwykle silnymi atakami. Taka postawa pozwoliła im najpierw dogonić Koreę, a następnie wyprzedzić ją. Pierwszej piłki setowej Pomarańczowi nie byli w stanie skończyć. Ponownie kibice byli świadkami zaciętej końcówki. Identycznie jak w poprzednim secie więcej zimnej krwi zachowali gospodarze.

W trzeciej odsłonie Koreańczycy popisywali się niesamowitymi obronami. W ataku błyszczeli Moon i Shin. Holendrzy nie poddali się jednak presji wyniku. Stopniowo odrabiali straty, co było możliwe dzięki bardzo dobrej grze blokiem, szczególnie Wytze Kooistry. Końcówka partii ponownie była zwycięska dla Pomarańczowych.

Holandia - Korea 3:0 (31:29, 28:26, 25:21)

Holandia: Yannick van Harskamp, Jeroen Rauwerdink, Wytze Kooistra, Niels Kalpwijk, Dick Kooy, Rob Bontje, Jelte Maan (libero) oraz Nico Freriks, Kay van Dijk, Robbert Andringa, Mathijs Mast.

Korea: Young-Soo Shin, Sung-Min Moon, Tea-Woong Choi, Dong-Jin Kang, Hyun-Yong Ha, Yung-Suk Shin, Oh-Hyun Yeo (libero) oraz Sun-Soo Han, Hak-Min Kim, Hee-Jin Ko, Yo-Han Kim, Kang-Joo Lee.

Brazylijczycy rozpoczęli spotkanie bardzo dobrze. Przyjezdni imponowali szczególnie grą obronną i mocnymi atakami. Bułgarzy zdawali się być zaskoczeni tak mocnym otwarciem spotkania przez rywali. Wraz z rozwojem partii gospodarze wracali do gry. Dzięki swojemu kapitanowi zespół z Europy wyszedł na prowadzenie. Dobra postawa jednego zawodnika nie wystarczyła jednak do zwycięstwa z bardzo dobrze spisującymi się Brazylijczykami.

Canarinhos kontynuowali swoją dobrą grę w kolejnej odsłonie. Na uznanie zasłużyli Matej Kazijski oraz Vladimir Nikolow. Ten pierwszy popisywał się świetnymi obronami, drugi natomiast imponował atakiem. Mimo bardzo dobrej gry Bułgarów, Brazylijczycy bez zmiłowania kończyli kolejne akcje. To również oni zdobyli ostatnie oczko w drugim secie.

Na trzecią odsłonę Bułgarzy wyszli w odmienionym składzie. Silvo Pradi zaryzykował wprowadzając do gry młodego Valentina Bratojewa. Roszada okazała się bardzo skuteczna. Niedoświadczonego gracza wsparł Matej Kazijski, co pozwoliło gospodarzom wyjść na prowadzenie. Leandro Vissotto poprowadził swój zespół do wyrównania, jednak Bułgarzy nie dali wydrzeć już sobie zwycięstwa. Wygrany set przedłużył ich nadzieję na triumf i udział w Final Six.

Czwarty set był pokazem siatkówki na najwyższym poziomie. Bułgarzy nie byli jednak w stanie wykorzystać swojej dobrej gry na tyle, by wygrać. Po zaciętej partii ręce w geście triumfu podnieśli Brazylijczycy, którym wygrana zapewniła udział w Final Six w Argentynie.

Bułgaria - Brazylia 1:3 (22:25, 23:25, 25:23, 24:26)

Bułgaria: Andrej Żekow, Matej Kazijski, Vladimir Nikolow, Viktor Yosifow, Todor Aleksiew, Nikolaj Nikolow, Teodor Salparow (libero) oraz Metodi Ananiew, Valentin Bratojew.

Brazylia: Bruno Rezende, Leandro Vissotto, Murilo Endres, Rodrigo Santana, Lucas Saatkamp, Dante Amaral, Mario Da Silva Junior (libero) oraz Wallace De Souza, Marlon Muragati Yared.

Źródło artykułu: