Pierwszy set rozpoczął się od serii błędów po obu stronach siatki, jednak szybciej właściwy rytm gry odnaleźli Kubańczycy. Dzięki skutecznym blokom i serwisom wyszli na prowadzenie i wysoko wygrali tę partię. Presja na Argentyńczykach, by zapisać na swoim koncie pierwszą wygraną w tegorocznej Lidze Światowej, wzrosła w drugiej odsłonie, ponieważ gra rywali nie traciła dynamiki. Błędy własne gospodarzy skrzętnie wykorzystali podopieczni Orlando Samuelsa Blackwooda i zwyciężyli w drugiej partii, dopisując do klasyfikacji w tabeli grupy D jeden punkt - wystarczający, by przypieczętować awans do Final Six.
Kubańczycy, pewni udziału w finale w Cordobie, rozluźnili się i pozwolili powrócić do walki gospodarzom. Mimo iż szybko zareagowali i wyrównali stan pojedynku w trzecim secie, to podopieczni Javiera Webera lepiej wykorzystali grę na przewagi i triumfowali 32:30. Czwarta odsłona była wspaniałym widowiskiem dla zgromadzonych w hali argentyńskich kibiców. Zespół gospodarzy wysunął się na znaczne prowadzenie, które utrzymał do końca partii, doprowadzając do tie-breaka.
Kuba, zdając sobie sprawę, że stoi na krawędzi drugiej porażki w tegorocznej Lidze Światowej, odnalazła zgubioną w trakcie spotkania formę. Szybko uzyskała prowadzenie i wyraźnie wygrała piątego seta, a wraz z nim cały mecz. - Po dwóch pierwszych setach sytuację skomplikował atak Argentyńczyków. Na szczęście zakończyliśmy mecz wygraną. Teraz spokojnie będziemy przygotowywać się do turnieju finałowego - mówił po spotkaniu trener Kubańczyków, Orlando Samuels.
Argentyna - Kuba 2:3 (15:25, 20:25, 32:30, 25:23, 8:15)
Argentyna: Arroyo (7), Ocampo (16), Scholtis (14), Spajic (11), Garcia (5), De Cecco (2), Gonzalez (libero) oraz Conte (5), Quiroga (12).
Kuba: Leon (16), Leal (8), Camejo (8), Capeda (14), Simón (19), Hierrezuelo (8), Gutierrez (libero) oraz Bell (4), Díaz, Hernandez (5).