Prezes MKS Dąbrowa Górnicza chwali zagraniczne zawodniczki i typuje liderkę drużyny

Po udanym dla MKS Dąbrowa Górnicza sezonie 2009/2010 i wywalczeniu brązowego medalu mistrzostw Polski w klubie z Zagłębia dokonano już niezbędnych transferów przed nadchodzącymi rozgrywkami. Prezes klubu, Robert Karlik, wierzy, że zagraniczne zawodniczki przyciągną rzesze kibiców na trybuny.

Prezes Enion Energa MKS Dąbrowa Górnicza Robert Karlik jest dumny z tego, co osiągnęły zawodniczki zespołu trenera Waldemara Kawki w ubiegłym sezonie. Jak podkreśla, sukcesy dąbrowianek w siatkówce, to historyczne wydarzenia dla tego miasta.

- PlusLiga Kobiet to była walka przez dwa sezony i w konsekwencji udało nam się awansować, natomiast myślę, że to jest historyczne miejsce jakiejkolwiek drużyny w grach zespołowych w Dąbrowie Górniczej. Trzeba podkreślić fakt, że po raz pierwszy w historii tego miasta mamy medal Mistrzostw Polski w grach zespołowych. To jest ogromne osiągnięcie - przekonuje prezes MKS Dąbrowa Górnicza.

W zespole z Dąbrowy Górniczej nastąpiła spora rotacja przed sezonem 2010/2011. Odeszło wiele czołowych zawodniczek, ale zmienniczki wydają się równie wartościowe. Nie zobaczymy w tej drużynie już Magdaleny Śliwy - ikony polskiej siatkówki.

- Rzeczywiście nastąpiła dość duża rotacja w tym sezonie. Ewelina Sieczka odeszła, bo chciała odejść, chce spróbować sił na innych parkietach. Myśmy jej nie utrudniali takiego wyboru. Kasia Gajgał – wiadomo było już wcześniej, że Muszynianka chce ją pozyskać do swojej drużyny. My nie byliśmy w stanie zabezpieczyć jej takich dochodów, jakie proponuje Muszyna i w związku z powyższym odeszła. Tak naprawdę, każdą zawodniczkę można byłoby z osobna rozpatrywać. Tak się skończyło jak się skończyło. Myślę, że to, w jaki sposób poradziliśmy sobie z uzupełnieniem składu jest bardzo dobrym prognostykiem - zapewnia Karlik.

Do zespołu z Dąbrowy przyszły trzy zagraniczne zawodniczki. Czy będą one gwiazdami ekipy trenera Kawki? Czy przyciągną swoją grą na trybuny licznych fanów siatkówki?

- Myślę, że przede wszystkim zawodniczki zagraniczne. One mogą być takim ciekawym zjawiskiem w naszej drużynie, mam tutaj na myśli Chorwatkę Ikić, która jest bardzo medialną osobą. Znane również z polskich parkietów Plchotova czy Muhlsteinova to też marki same w sobie. Myślę jednak też, że na trybuny ludzi przyciągać będą zwłaszcza wyniki sportowe naszej drużyny. Wydaję mi się, że w ubiegłym sezonie ukształtował się lider w drużynie. Mam tutaj na myśli Asię Szczurek, która oprócz tego, że właściwie była naszą najlepszą zawodniczką to stała się właśnie takim liderem drużyny... - wyjaśnia.

Komentarze (0)