Trener Michalak nie ukrywa, że zależy mu na jak najszybszym podpisaniu kontraktu z nowa rozgrywającą. Nie wszystko jednak zależy od zarządu klubu. -Chciałbym, żeby umowa była podpisana w najbliższych dniach, ale mimo naszych szczerych chęci wszystko w zasadzie zależy od zawodniczek. Wszystkie mają propozycje z kilku klubów i trzeba
cierpliwie czekać na decyzję - przyznał szkoleniowiec na łamach Dziennika Zachodniego.
W klubie nikt nie chce zdradzić nazwiska potencjalnego nabytku śląskiej ekipy, jednak już teraz wiadomo, że w przypadku braku porozumienia z byłą reprezentantką Słowacji w grze pozostają jeszcze dwie inne siatkarki.- Jeśli udałoby się nam doprowadzić do tego transferu, byłbym bardzo zadowolony jednak to bardzo wątpliwa sprawa. Mamy oczywiście opcje rezerwowe, ale także w tych przypadkach musimy czekać na rozwój wypadków - powiedział Michalak.
Włodarze Silesii Volley obok poszukiwania rozgrywającej prowadzą również poszukiwania firmy, która będzie w stanie sfinansować działalność zespołu. Jest to bowiem jeden z warunków zbudowania naprawdę silnego zespołu. Włodarze klubu nie zamierzają bowiem ryzykować i podpisywać kontrakty, których realizacja przy obecnym poziomie budżetu może być nie możliwa. Od najbliższego sezonu bowiem w siatkówce obowiązywać będzie proces licencyjny, który podobnie jak w przypadku klubów piłkarskiej ekstraklasy wymaga od drużyn siatkarskich płynności finansowej. - Liczymy każdą złotówkę bo chcemy utrzymać markę firmy może nie najbogatszej, ale nie mającej problemów z regulowaniem swoich zobowiązań - wyjaśnia trener Michalak.