Mikołaj Sarnecki: Poprzedni sezon był udany

- Cieszę się, że w pierwszym sezonie miałem możliwość pokazania się i mam nadzieję, że tę szansę wykorzystałem. Przed sezonem, gdyby mi ktoś powiedział, że będziemy w play-offach i że zdobędę 4 statuetki MVP to brałbym to w ciemno - powiedział Mikołaj Sarnecki w rozmowie z oficjalnym serwisem internetowym Pamapolu Siatkarza Wieluń. Młody atakujący poprzedni sezon rozgrywek PlusLigi może uznać za udany. Z nadzieją wypowiada się także o nadchodzących rozgrywkach.

Adrian Kowalczyk
Adrian Kowalczyk

Mikołaj Sarnecki jest zadowolony ze swojego debiutanckiego sezonu na parkietach PlusLigi. - Moim zdaniem sezon mogę zaliczyć do udanych. Przed sezonem, gdyby mi ktoś powiedział, że będziemy w play-off-ach i że zdobędę 4 statuetki MVP to brałbym to w ciemno. Cieszę się, że w pierwszym sezonie miałem możliwość pokazania się i mam nadzieję, że tą szansę wykorzystałem - powiedział serwisowi siatkarz.eu. Miniony sezon w wykonaniu Sarneckiego mógł być jeszcze lepszy, gdyby w czasie jego trwania nie trapiły go kontuzje. - Niestety miałem małe problemy ze zdrowiem. Po meczu z Kędzierzynem w pierwszej rundzie następnego dnia nie mogłem podnieść ręki. Dzięki sprawnej i profesjonalnej pomocy naszej fizjoterapeutki Benity Gabor szybko uporaliśmy się z tą kontuzją i do końca sezonu nie miałem już większego problemu z barkiem - kontynuował. W tym miejscu warto również dodać, iż fizjoterapeutka Siatkarza w życiu prywatnym jest partnerką Sarneckiego.

Decydujące dla utrzymania Pamapolu w lidze było niespodziewane pokonanie AZS-u Częstochowa w ostatniej kolejce rundy zasadniczej sezonu 2009/2010. - Po meczu zeszło ze mnie i z całej drużyny napięcie, które przed meczem dało się wyczuć w drużynie. Byłem szczęśliwy, że zdołaliśmy wygrać za 3 punkty z dobrą drużyną, która akurat była może w gorszej formie niż na początku sezonu. Dzięki tej wygranej zaoszczędziliśmy wysiłku grania w barażach - stwierdził zawodnik, który został wybrany MVP tamtego spotkania i, jak sam przyznaje, jest to do tej pory jego najważniejsze wyróżnienie.

Sarnecki ma jeszcze roczny kontrakt z Siatkarzem. Przed zbliżającym się sezonem po raz pierwszy, od początku swojej przygody z wieluńskim zespołem, pracować będzie z innym trenerem, niż Damian Dacewicz. Od kilkunastu tygodni nowym szkoleniowcem Pamapolu jest bowiem Dariusz Marszałek, który na tym stanowisku zastąpił właśnie Dacewicza. - W ciągu całego sezonu chodziły plotki o zmianach na stanowisku trenera, wiec wielkim zaskoczeniem to dla mnie nie było. Dwa lata współpracy z trenerem Dacewiczem układały sie bardzo dobrze, więc trochę szkoda, że musiał opuścić zespół. No ale taki jest sport - zakończył rozmowę atakujący z Wielunia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×