Rosjanie rozpoczęli mecz od prowadzenia 4:2 po skutecznym bloku i zagrywce Dmitrija Muserskiego. Za chwilę jednak Serbowie zrównali się wynikiem po błędzie Sbornej. Dobry serwis pojawił się w szeregach siatkarzy Igora Kolakovica i to oni wyszli na 2-punktowe prowadzenie. Obie drużyny nie ustrzegły się pomyłek. Sasa Starović został zablokowany i rywale wyrównali. Przez pewien czas żadna z ekip nie potrafiła odskoczyć na kilka oczek. Reprezentacja Rosji zaczęła zwiększać przewagę, grając blokiem (16:12). Proste błędy zaczęły wkradać się w szeregi serbskiego zespołu. Rosjanie nie potrafili skończyć ataków i ich przeciwnicy zbliżyli się na jeden punkt. Ważną akcję na siatce wygrała Sborna. Semen Połtawski pomylił się w ataku i na tablicy widniał wynik remisowy. W końcówce obie drużyny wiele razy myliły się na zagrywce. Wśród Serbów najskuteczniejszym zawodnikiem był Starović. Ostatecznie na przewagi zwyciężyli Rosjanie, wygrywając akcję elementem, który najlepiej funkcjonował w ich zespole, czyli blokiem.
Atak Denisa Birjukowa nad blokiem dał Sbornej prowadzenie 2:0 na początku drugiej partii. Rozgrywający kadry Daniele Bagnioliego często korzystał ze swoich środkowych. Serbowie nie radzili sobie w przyjęciu i ataku i na pierwszą przerwę techniczną schodzili, tracąc do przeciwników cztery oczka. Podopieczni Kolakovica nie mogli dogonić Rosji, popełniając błędy. Po zagrywkach Muserskiego efektownym atakiem popisał się Alexander Wołkow. Sborna "łapała" nawet swoich rywali na pojedynczym bloku (16:8). Dopiero, dzięki serwisom Tomislava Dokića Serbia mogła, chociaż trochę odrobić straty. Rezerwowi srebrnych medalistów Ligi Światowej z 2009 roku prezentowali się lepiej niż podstawowy skład. Walczyli dzielnie, lecz z tak dobrze dysponowaną Rosję nie mieli szans.
Trzeci set ponownie rozpoczął się dobrze dla siatkarzy Bagnioliego. Podłamana już reprezentacja Serbii, bojąc się skutecznego bloku przeciwnika posyłała piłki na aut. Rosjanie grali pewnie do pierwszej przerwy technicznej. Błędy Maksima Michajłowa zniwelowały lekko przewagę jego drużyny. Przy stanie 10:8 kontuzji doznał Taras Chtej i zmienić go musiał Dmitrij Krasikow. Ta sytuacja nie podłamała jednak Sbornej, zadziałała wprost przeciwnie. Rosja swoją dobrą grą zyskiwała coraz większą przewagę. Rosjanie nie ustrzegli się prostych błędów, ale były to pojedyncze akcje, które nie przesądzały o wyniku. Dobrze ustawiali się w obronie i wykorzystywali każdą okazje do kończenia piłek. Siatkarze Bagnioliego już do końca zdołali utrzymać kilkupunktową przewagę. Ostatnią akcję efektownym blokiem skończył Wołkow.
Rosja - Serbia 3:0 (26:24, 25:15, 25:20)
Rosja: Taras Chtej, Siergiej Grankin, Denis Birjukow, Dmitrij Muserski, Alexander Wołkow, Maksim Michajłow, Walerij Komarow (libero) oraz Semen Połtawski, Dmitrij Krasikow
Serbia: Nikola Kovacević, Vlado Petković, Dragan Stanković, Milos Nikić, Sasa Starović, Marko Podrascanin, Nikola Rosić (libero) oraz Bojan Janić, Mihajlo Mitić, Tomislav Dokić, Borislav Petrović, Milos Terzić