Jednak to nie wynik jest istotą rozgrywanych raz w roku, zawsze na zakończenie sezonu meczów. Najważniejsza jest dobra zabawa i możliwość sprawdzenia swoich sił na parkiecie przeciwko zawodowym siatkarzom ulubionego zespołu. - Było przede wszystkim śmiesznie - mówili po meczu zadowoleni kibice. - To taki miły akcent na zakończenie sezonu - wtórowali im zawodnicy, którzy na boisku byli bardzo wyrozumiali dla swojego Klubu Kibica. Wystarczy powiedzieć, że na pozycji libero grał środkowy Marcin Malicki, a Damian Wojtaszek i Radosław Szymczak pierwszy raz od dawien dawna mieli okazję zagrać przy siatce. Cała trójka spisała się nieźle. Najlepiej jednak radził sobie jak zwykle Radosław Rybak, którego trener Jerzy Taczała właśnie z tego powodu dość wcześnie zdjął z boiska. Zastąpił go... członek Zarządu J.W. Construction OSRAM AZS Politechniki Warszawskiej - Marcin Bańcerowski. Na parkiecie pojawił się także rzecznik prasowy stołecznego klubu - Jakub Olędzki. Dodatkowo Klubowi Kibica pomagali sędziowie, którzy za efektowne ataki przyznawali im dwa lub nawet trzy punkty. - Chyba pierwszy raz w historii siatkówki przyznaje się punkty za styl, prawie jak w skokach narciarskich - żartowali członkowie sztabu szkoleniowego Politechniki.
Po meczu kibice wraz z siatkarzami przenieśli się do pubu, gdzie już na spokojnie dyskutowali o rozegranym kilkadziesiąt minut wcześniej spotkaniu, o planach na przyszły sezon etc. Wszyscy bawili się wyśmienicie.
Siatkarze J.W. Construction OSRAM AZS Politechniki Warszawskiej - Klub Kibica 2:2