Nowy szkoleniowiec bielskiego Aluprofu - Grzegorz Wagner - już w czerwcu miał pierwszą okazję, aby poznać swoje zawodniczki, z którymi przyjdzie mu pracować w nowym sezonie. Drużyna BKS Aluprof tymczasem 26 lipca rozpoczęła pierwszy cykl przygotowań do rozgrywek 2010/2011. Z racji tego, iż trzy zawodniczki z Bielska trenują w tej chwili z kadrą narodową, Wagner ma do dyspozycji tylko osiem zawodniczek i jedną juniorkę. - Faktycznie w chwili obecnej mam do dyspozycji jedynie osiem siatkarek oraz jedną juniorkę, która bierze udział w zajęciach z pierwszym zespołem. Brak Katarzyny Skorupy, Anny Barańskiej i Bereniki Okuniewskiej jest z jednej strony pewnym problemem, ale z drugiej to dziewczyny z Bielska-Białej grają ze sobą już któryś kolejny sezon, więc ze zgraniem się drużyny po ich powrocie nie powinno być kłopotu. Zawodniczki znają się przecież bardzo dobrze. Nie mogę jednak narzekać, ponieważ reprezentacja Polski jest najważniejsza i to kadra ma pierwszeństwo przed rozgrywkami klubowymi. Poza tym w dużo gorszej sytuacji jest chociażby trener Muszynianki, Bogdan Serwiński. Ja nie mam nic przeciwko, a wręcz życzę tego dziewczynom, aby cała nasza trójka zawodniczek podczas Mistrzostw Świata występowała w pierwszym składzie - tłumaczy syn śp. Huberta Wagnera.
Grzegorz Wagner na stanowisku pierwszego trenera BKS zastąpił Mariusza Wiktorowicza, który z kolei będzie teraz pełnił - ponownie - rolę asystenta szkoleniowca. Co nowego w grę zespołu z Bielska będzie chciał wprowadzić Wagner - dotychczas trener męskich ekip siatkarskich? - Jeśli chodzi o sam styl gry, to chciałbym, aby w porównaniu z poprzednim sezonem drużyna grała troszeczkę szybszą siatkówkę - wyjaśnia.
Wagner zaznacza, iż nie boi się wyzwań i będzie chciał osiągnąć bardzo wiele ze swoim nowym klubem. Jednocześnie podkreśla, że pozostałe ekipy dokonały poważnych wzmocnień przed nadchodzącymi rozgrywkami. - Doskonale znam cele jakie stawiane są przed zespołem i nie boję się tych wyzwań. W sporcie, w każdym zespole, stawiane cele powinny być jak najwyższe i tak jest także w BKS-ie. Mam do dyspozycji jedenaście równych, bardzo dobrych zawodniczek i jestem przekonany, że poradzimy sobie we wszystkich rozgrywkach. Poza tym w drużynie jest jeszcze jedno wolne miejsce. Zobaczymy kto do nas jeszcze dołączy i wtedy będziemy mogli powiedzieć coś więcej. Co raz więcej wiemy za to o naszych rywalkach. Bardzo silny zespół posiada Muszynianka, karty odkryli już także w Sopocie, gdzie również powstała ciekawa drużyna, a w Lidze Mistrzyń bardzo silne mogą być także siatkarki Rabity Baku. Dlatego też musimy usiąść jeszcze do rozmów z władzami klubu, aby realnie ocenić nasze możliwości w tym roku. Ale sport ma to do siebie, że jest bardzo nieprzewidywalny - przekonuje.