WGP: Włoszki osłabione, ale wraca Piccinini

Massimo Barbolini ma duży problem jeśli chodzi o pierwszy weekend WGP. Nie będzie mógł skorzystać z Eleonory Lo Bianco, Paoli Cardullo oraz Simony Gioli. Już w pierwszym swoim meczu Włoszki zagrają z Japonią, czyli ekipą, która pokonała ich w finale Piemonte Woman Cup. Podopieczne Barboliniego były gospodyniami tego towarzyskiego turnieju. Jest jedna dobra wiadomość dla włoskiego szkoleniowca. Do składu, po kontuzji, wraca Francesca Piccinini.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

29 lipca Włochy i Japonia zagrały w finale towarzyskiego turnieju Piemonte Woman Cup. Lepsza okazała się ekipa z Azji, która wygrała 3:0. Teraz nadszedł czas na rewanż. Oba zespoły zagrają w pierwszym swoim meczu, w tegorocznej edycji World Grand Prix.

- Próbujemy dojść do jak najwyższej formy na zbliżające się turnieje World Grand Prix i Mistrzostw Świata - mówił włoski szkoleniowiec, Massimo Barbolini. - Japonia w ubiegłym tygodniu pokazała bardzo dobrą grę w defensywie. Ponadto Azjatki grały szybką piłkę w akcjach ofensywnych. Musimy znaleźć jakiś sposób na ich grę.

Barboliniego prześladują kłopoty kadrowe. Obecnie nie może skorzystać z trzech bardzo doświadczonych zawodniczek rozgrywającej Eleonory Lo Bianco, środkowej Simony Gioli oraz libero Paoli Cardullo. Pocieszeniem dla niego jest fakt, że do składu wraca przyjmująca Francesca Piccinini.

Mimo wygranej z Włochami trener Japonii Masayoshi Manabe dość ostrożnie wypowiada się przed pierwszym weekendem WGP. - Włoszki wygrały Puchar Wielkich Mistrzyń i awansowały na pierwsze miejsce w rankingu FIVB. Brazylia w tym rankingu jest druga, a my właśnie zagramy z nimi w grupie A. To będzie bardzo trudna grupa, ale oczywiście będziemy walczyć o zwycięstwo w każdej z potyczek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×