WGP: Zacięty mecz z pięknymi akcjami i niesamowitą końcówką - echa meczu USA - Niemcy

Na zakończenie sobotniej rywalizacji w Gdyni zmierzyły się ze sobą reprezentacje USA i Niemiec. Nie zabrakło długich wymian, mocnych ataków Amerykanek, pięknych obron libero obu ekip oraz prostych błędów, których nie ustrzegły się nawet najbardziej doświadczone zawodniczki. Losy meczu wahały się do końca czwartego seta. Ostatecznie zwyciężyły Niemki, które powinny podziękować swoim rywalkom za ich błędy w przyjęciu, w najważniejszych momentach ostatniej partii.

W tym artykule dowiesz się o:

Początkowa faza premierowej odsłony spotkania była bardzo wyrównana. Amerykanki zaczęły pokazywać swoją wyższość dopiero przed drugą przerwą techniczną, tym samym wychodząc na kilkupunktowe prowadzenie, a to wszystko dzięki atomowym atakom przede wszystkim Destinee Hooker (16:12). Zwiodła ich własna broń, zepsuty atak najpierw zmniejszył różnicę do zaledwie jednego "oczka", a potem dał prowadzenie Niemkom (18:17, 22:20). Właśnie te trzy błędy odwróciły losy seta i to europejska drużyna schodziła zwycięska z parkietu (25:23).

Taki przebieg końcówki seta uskrzydlił podopieczne Giovanniego Guidettiego. Pomogły im Amerykanki, które zaczęły popełniać proste błędy (8:8, 8:11). Niemki robiły wszystko, by nie pozwolić wyjść swoim rywalkom na prowadzenie. I udało im się to pomimo słabej dyspozycji Małgorzaty Kożuch (22:25). - Miałam problemy w ataku, ale w tym meczu zagrałyśmy jako drużyna - oceniła Kożuch.

Trzecia partia była ostatnią szansą na pozostanie w meczu dla podopiecznych Hugh McCutcheona, który dokonał drobnej korekty składu, co przyniosło skutek w postaci prowadzenia (4:1, 12:8). - Amerykanki zrobiły ogromny postęp od zeszłego roku. Przeciwko nam zagrały wyśmienicie w bloku - nie krył podziwu dla rywalek szkoleniowiec Niemiec. Ten set zakończył się wysokim zwycięstwem reprezentacji USA (25:16).

Następną partię lepiej rozpoczęły, oczywiście, Amerykanki, które mocnymi atakami zdobywały kolejne "oczka". Niemki były jakby w ich cieniu, ale dwukrotnie udało doprowadzić się do remisu (10:10, 15:15). Natomiast wymarzone prowadzenie dał im as serwisowy Kathleen Weiss (16:15). Po przerwie technicznej Europejki wciąż zdobywały punkty, ale… dla Amerykanek, które tym samym odzyskały przewagę (19:16). Jednak nie był to koniec emocji, trzy "oczka" na zagrywce zdobyła bowiem Heike Beier (19:21). - Graliśmy wystarczająco dobrze, by doprowadzić do tie-breaka - szczerze przyznał trener kadry USA. Więcej spokoju w grze zachowały podopieczne Guidettiego, które zakończyły mecz kiwką Weiss (23:25). - To był trudny mecz. W czwartym secie byłam pewna, że doprowadzimy do tie-breaka - przyznała Cynthia Barboza.

USA - Niemcy 1:3 (23:25, 22:25, 25:16, 23:25)

USA: Alisha Glass (2), Destinee Hooker (24), Heather Bown (4), Foluke Akinradewo (14), Jordan Larson (0), Megan Hodge (16), Nicole Davis (libero) oraz Cynthia Barboza (10), Stacy Sykora (zmiana na libero od trzeciego seta), Jennifer Tamas (2)

Niemcy: Kathleen Weiss (3), Małgorzata Kożuch (11), Corina Ssuschke (12), Nadja Schaus (9), Heike Beier (15), Maren Brinker (7), Kerstin Tzscherlich (libero) oraz Tatjana Zautys (2), Denise Hanke (0), Saskia Hippe (0), Anne Matthes (2)

Ostatniego dnia turnieju, czyli w niedzielę, Amerykanki zagrają z Polkami (godz. 16:15), natomiast Niemki zmierzą się z Dominikankami (godz. 19:15).

Komentarze (0)