Jerzy Matlak ma patent na Japonki i... szykuje niespodziankę

Trener Jerzy Matlak wydaje się mieć patent na reprezentację Japonii. Za każdym razem, kiedy Polki grały przeciwko siatkarkom z Kraju Kwitnącej Wiśni, a takich spotkań było w sumie pięć, to biało-czerwone odnosiły zwycięstwa. Rywalki zdołały w tych meczach uzyskać zaledwie dwa sety.

Zainteresowanie polską reprezentacją ze strony dziennikarzy japońskich jest bardzo duże, to Polki bowiem wydają się faworytkami turnieju World Grand Prix w Okayamie. W Japonii pamięta się szczególnie grę wysokiej Małgorzaty Glinki. Trener Jerzy Matlak żartobliwie podkreśla, iż teraz w kadrze ma jeszcze wyższą zawodniczkę. - Mam tutaj Asię Kaczor, a ona jest od Gośki wyższa - powiedział szkoleniowiec. - Niech się nas boją jeszcze bardziej - dodał z uśmiechem.

Japonia jednak bardzo dobrze rozpoczęła World Grand Prix od wygranych m.in. z mistrzyniami Europy Włoszkami. Na jakie elementy w grze Japonek należy zwrócić szczególną uwagę? - Ich największą siłą jest gra w obronie. Jedynym sposobem, aby je złamać, jest silny atak - mówi rozgrywająca Milena Sadurek.

Trener Matlak specjalne zadanie do meczu z Japonkami wyznaczył dla przyjmującej Joanny Szczurek. Siatkarka ta nie zagra w trzecim meczu na turnieju w Okayamie, w pojedynku z Niemkami. - Mam przygotowaną niespodziankę - mówi bardzo tajemniczo selekcjoner. - Aśka dostanie zadanie specjalne. Jakie? Dowiecie się w dniu meczu - dodaje.

Dla trenera Jerzego Matlaka pobyt w Japonii z reprezentacją Polski jest pierwszym w karierze. - Zwiedziłem kawał świata, ale w Japonii jestem pierwszy raz i przyznam szczerze, że jestem zafascynowany zachowaniami miejscowych. Te wszystkie ukłony i uprzejmość potrafią zadziwiać - mówi.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)