Piotr Gruszka studzi emocje przed spotkaniem towarzyskim z okazji otwarcia nowej hali Ergo Arena na granicy Gdańska i Sopotu z Brazylią oraz meczami w ramach Memoriału im. Huberta Wagnera. - O formie nie ma co mówić, bo najlepsza ma dopiero przyjść. Z naszą grą może być teraz różnie. Na pewno to nie jest czas fajerwerków. Potrzebujemy meczy, żeby zobaczyć gdzie jesteśmy, a gdzie są Brazylijczycy - uważa polski zawodnik.
Podopieczni Daniela Castellaniego w ostatnim czasie odbyli wiele wyczerpujących treningów. Teraz przyszedł czas na gry kontrolne - i to z nie byle jakimi rywalami. - Było ciężko, ale w tym tygodniu trener trochę nam już odpuścił. Na pewno przyda się każda gra, zwłaszcza z takim przeciwnikiem jak Brazylijczycy. To najwyższa półka, zresztą przypominam sobie sparingi przed poprzednimi mistrzostwami świata. Wtedy bardzo się nam przydały. Na treningach gierki we własnym gronie to jedno, a wyjście naprzeciw realnego przeciwnika to zupełnie co innego - przekonuje były siatkarz Delecty Bydgoszcz.
Szkoleniowiec kadry narodowej Polski nie może narzekać na kłopoty kadrowe. Od początku przygotowań ma do dyspozycji najlepszych polskich zawodników. Przed meczem z Brazylią wypadł jednak Daniel Pliński oraz Patryk Czarnowski, jednak ich kontuzje nie są groźne i absencja może potrwać tylko kilka dni. - Odpukać. Oby tak zostało i przełożyło się na dobre granie. Możliwość przygotowań w pełnym składzie jest bezcenna. Lepiej się nam pracuje, jesteśmy w dobrych nastrojach i do mistrzostw świata wystartujemy z zupełnie innego miejsca - zaznacza Gruszka w rozmowie z Super-Expressem.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)