Prowadzeni przez trenera Silvano Prandiego Bułgarzy minimalnie lepiej rozpoczęli pierwszego seta. Skutecznie wykorzystywali nadarzające się okazje do ataku. Prowadzili 8:7 na pierwszej przerwie technicznej, po której role się odwróciły. Do głosu doszli Brazylijczycy, którzy od stanu 9:9 uzyskali cztery kolejne "oczka", głównie dobrze stawianym blokiem. Bułgarzy jednak wkrótce zbliżyli się do ekipy Canarinhos na jeden punkt (15:16). Brazylia dobrze stawiała blok, a dwa razy skutecznie w tym elemencie zatrzymał siatkarzy Bułgarii Leandro Vissotto.
Siatkarze znad Morza Czarnego doprowadzili do wyrównania po 22. Było to zasługą głównie Mateya Kaziyskiego, który zarówno w obronie, jak i w ataku radził sobie bardzo dobrze. II trener Canarinhos, który zastępował Bernardo Rezende, wziął czas, po którym jego zawodnicy zdobyli trzy punkty dające zwycięstwo w tej odsłonie. Dwa z nich dzięki błędom w obronie rywali.
Druga partia rozpoczęła się od efektownych zagrań z obu stron. W gorącej (dosłownie - szwankowała klimatyzacja) hali Łuczniczka w Bydgoszczy Brazylia grała szybką siatkówkę, mocno atakowali Lucas Saatkamp i Dante Amaral. Z drugiej strony odpowiadał Kaziyski. Brazylijczycy odjechali na kilka punktów Bułgarom (10:7), ale potem rywale doszli ich na remis (12:12).
Przed drugą przerwą techniczną dwoma asami serwisowymi popisał się Dante i Brazylia w dobrych nastrojach schodziła do ławki rezerwowych (16:13 dla siatkarzy z Ameryki Południowej). Ciężar gry w ataku Bułgarii opierał się na niesamowitych zagraniach Kaziyskiego. Brazylia w ofensywie miała więcej atutów w tym momencie partii. Ten fragment gry był szczególnie interesujący za sprawą pięknych zagrań z obu stron, zwłaszcza w obronie. Końcówka należała jednak do Brazylii (22:16, 24:18). Drugiego seta atakiem po prostej zakończył z lewego skrzydła Dante Amaral.
Trzecią odsłonę lepiej rozpoczęli Bułgarzy (3:0), którzy jednak przez własne błędy stracili prowadzenie (7:8). Pięknym atakiem ze środka popisał się w tej części młodziutki Lucas Saatkamp, który znakomicie zaatakował z krótkiej. Oglądaliśmy fragment pięknych wymian cios za ciosem z obu stron. Brazylia zwiększyła przewagę do trzech "oczek" (13:10) i trener Prandi brał czas na żądanie. Bardzo dobrze rozgrywał Marlon Yared, na którego postawili tym razem szkoleniowcy Canarinhos. Po zagraniach Rodrigo Santany ze środka i Dantego było 16:12 dla tej ekipy.
Bardzo dobrze grająca drużyna mistrzów świata zwiększyła swoje prowadzenie do ośmiu punktów (21:13). Mnożyły się z kolei błędy po stronie Bułgarów. Końcówka zdecydowanie należała więc do Brazylijczyków, którzy w tej partii wygrali bardzo wyraźnie do 16. Tym samym Brazylia ma na swoim koncie komplet zwycięstw w Memoriale. Przed tą drużyną jeszcze tylko niedzielny pojedynek z Polską o godz. 14:45.
Bułgaria - Brazylia 0:3 (22:25, 19:25, 16:25)
Bułgaria: Andriej Zhekov, Matey Kaziyski, Vladimir Nikolov, Svetoslav Gotsev, Viktor Yosifov, Valentin Bratoev, Teodor Salparov (libero) oraz Metodi Ananiev, Nikolay Nikolov, Tsvetan Sokolov, Konstantin Mitev.
Brazylia: Marlon Yared, Rodrigo Santana, Dante Amaral, Leandro Vissotto, Murilo Endres, Lucas Saatkamp, Mario de Silva (libero) oraz Bruno Rezende, Theo Lopes.