Siatkarski maraton rozpocznie się dla podopiecznych Radosława Panasa czwartkowym spotkaniem z rumuńskim Tomisem Constanta w ćwierćfinale rozgrywek Pucharu CEV. Po gładkim zwycięstwie na własnym parkiecie 3:0, częstochowianie są o krok od awansu do czołowej "ósemki" rozgrywek, jednak aby tak się stało, "Akademicy" muszą również na gorącym terenie nad Morzem Czarnym, odnieść zwycięstwo, co z wielu względów nie będzie łatwo sztuką.
Po powrocie do kraju, biało- zielonych czeka prawdziwa weryfikacja umiejętności i wartości. Częstochowianie w ciągu niespełna tygodnia zmierzą się kolejno z PGE Skrą Bełchatów, Mlekpolem AZS-em Olsztyn oraz Jastrzębskim Węglem, które po części dadzą odpowiedź, na co w tym roku stać, nadzwyczaj dobrze spisujących się dotychczas częstochowian.
- Gdy dobrze policzyć, to trzy mecze rozegramy w ciągu pięciu dób. To spora dawka, ale taki mamy układ spotkań i musimy go zaakceptować. Zawodnicy mieli świadomość, że nie będzie łatwo. Zresztą w drugiej części sezonu też będziemy grali z dużą częstotliwością. W play-offach mamy mieć mecze dzień po dniu, do tego Puchar Polski, a jeżeli awansujemy dalej, także Puchar Europy - uważa prezes, Konrad Pakosz.