Korea Południowa uczestnikiem Ligi Światowej 2011

Zespół Korei Południowej w przyszłym roku po raz kolejny będzie uczestnikiem rozgrywek Ligi Światowej. Podopieczni trenera Chi Yong-Shina nie zmarnowali szansy swojej szansy i po wygranej w pierwszym meczu z Japończykami dzień później przypieczętowali swój triumf ponownie zwyciężając 3:1. Po meczu szkoleniowiec zwycięskiego zespołu cieszył się z wygranej ale nie ukrywał, że jego zespół czeka jeszcze wiele pracy. - Jesteśmy dopiero w połowie drogi. Teraz musimy jeszcze więcej pracować nad siłą i szybkością, aby móc rywalizować z zespołami z Europy - przyznał selekcjoner Korei.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski

Dla drużyny z Korei Południowej starcie z Japończykami było pierwszym i zarazem ostatnim etapem eliminacji. Stało się tak bowiem podopieczni trenera Chi Yong-Shina, jako 16 zespół minionych rozgrywek Ligi Światowej miał zagwarantowany automatycznie udział w drugiej rundzie kwalifikacji. Siatkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni natomiast wcześniej mierzyli się z Tunezją, którą dwukrotnie pokonali bez straty seta.

W decydującym starciu emocji nie zabrakło, jednak to Koreańczycy dwukrotnie wyszli zwycięsko z tego pojedynku. Jak przyznał po meczu trener zespołu Korei mecze tych dwóch ekip zawsze były bardzo wyrównane, ponieważ zarówno jego podopieczni jak i Japończycy prezentują bardzo zbliżony poziom umiejętności. - To były bardzo, bardzo trudne mecze. Spotkania obu ekip są takie prawie zawsze, ale w końcu dziś można było wygrać bilet do Ligi Światowej w której mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli się zmierzyć - powiedział po drugim zwycięskim starciu Chi Yong-Shin.

Szkoleniowiec Korei mimo radości z awansu nie ukrywa, że jego zespół czeka teraz dużo pracy, aby móc konkurować z najlepszymi zespołami Europy. - Mogę powiedzieć, mamy tylko pięćdziesiąt procent tego, gdzie chcemy być w zakresie budowania zespołu. Teraz aby konkurować z drużynami europejskimi, musimy zwiększyć naszą szybkość i siłę - przyznał opiekun zwycięzców.

Klasę przeciwnika docenił również Japoński skrzydłowy Yu Koshikawa, który nie ukrywał, że dla drużyn z Azji gra w Lidze Światowej jest znakomitą okazją do nauki i sporym atutem w późniejszej rywalizacji na kontynencie. Podobnie jak wczoraj, Japończycy szybko docenia koreańską doświadczenie, jako gracz Yu Koshikawa wyjaśnił: - Nasz zespół rozpoczął szkolenie wiosną tego roku, ale Koreańczycy dzięki grze w Lidze Światowej rozegrali wiele trudnych meczów. To zbudowało ich przewagę nad nami. Niestety, my nie możemy grać w Lidze Światowej w przyszłym roku, ale musimy starań, aby jak najwięcej nauczyć się podczas rywalizacji na Mistrzostwach Świata we Włoszech - nie ukrywał po przegranym dwumeczu japoński skrzydłowy.

W drugiej parze, której stawką jest awans do przyszłorocznej Ligi Światowej rywalizować będą Portoryko z Chinami.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×