Obecna kapitan polskiej kadry bardzo źle wspomina uraz ścięgna. - Jest to jedno z najbardziej gorzkich doświadczeń, jakie mnie do tej pory spotkało - stwierdziła na łamach Magazynu Sportowego. Katarzyna Skowrońska-Dolata nie zdecydowała się jednak na operację kontuzjowanej nogi. Zamiast niej wybrała bardzo bolesną metodę leczenia, która na szczęście okazała się skuteczna.
- Noga dokuczała od kilkunastu miesięcy, ale nie chciałam kłaść się na stół operacyjny. Szwy nie zawsze dobrze się goją. Wybrałam serię bardzo bolesnych zastrzyków wykonanych z mojej krwi. Przeszłam cztery serie po 130 zastrzyków miesięcznie. Lekarz, który mi to robił, mówił, że mężczyźni przy tym zabiegu wrzeszczą, płaczą, wariują. W ogóle podobno faceci są mniej odporni na ból, fachowo mówiąc, mają niższy próg bólu niż kobiety. Wracając do tych zastrzyków, to bez znieczulenia dostałam swoje krwinki. Szybko pojawił się stan zapalny, który musiałam sama zwalczyć, przetrwać dwie doby bez środków przeciwbólowych. Czułam się tak, że gdybym miała wtedy w pobliżu coś ostrego, to mogłabym się posunąć do samookaleczenia - zdradziła w wywiadzie dla Magazynu Sportowego.
Więcej w Magazynie Sportowym.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)