Rola beniaminka nie należy do najłatwiejszych. O ile szczęście po awansie do wyższej klasy rozgrywkowej wydaje się trwać wiecznie, o tyle rzeczywistość niezwykle szybko sprowadza na ziemię uradowany klub. A wszystko po to, by uzupełniony wysokiej klasy zawodnikami skład stanął do walki z teoretycznie silniejszymi ekipami. W tym sezonie z perspektywy beniaminka świat PlusLigi oglądać będą siatkarze Farta Kielce.
Jednym ze wzmocnień kieleckiej drużyny jest rodowity kielczanin - Piotr Łuka. Jak on postrzega sytuację, w której już niebawem będzie się musiał odnaleźć jego nowy zespół? - Nie ma co ukrywać, że jest to prawdziwa walka o życie - skwitował. - Podam przykład sprzed dwóch lat, kiedy to dysponujący naprawdę bardzo mocnym składem Trefl Gdańsk sobie nie poradził, zaliczając bodaj 14 porażek z rzędu. Beniaminek zawsze płaci frycowe - musimy się z tym liczyć i nastawić na ciężką walkę - orzekł.
Jak Piotr Łuka ocenia team, który jak dotąd zbudowali działacze z Kielc? - Mamy młody zespół, oparty w głównej mierze na zawodnikach, którzy wywalczyli awans z I ligi. Jest u nas trójka doświadczonych graczy, plus do tego nowy środkowy - przybliżył skład Farta. - Wiem, że będzie jeszcze jedno wzmocnienie siły ataku i myślę, że w takim zestawieniu powinniśmy cel, jakim jest utrzymanie w lidze, osiągnąć - wyraził nadzieję. Mimo to starał się unikać jednoznacznych deklaracji. - Raz jeszcze powtórzę, że zdajemy sobie sprawę, iż będzie ciężko i że nie będzie nam się grać przyjemnie i łatwo. Mam nadzieję, że naszą siłą okaże się drużyna - dodał po chwili. - Same indywidualności meczu nie wygrają. Tylko zespołowość może nam ułatwić drogę do realizacji głównego celu - podsumował.
Przypomnijmy jeszcze, że Fart Kielce, według informacji podawanych przed media, walczy o pozyskanie znakomitego Bułgara Bojana Jordanowa.