Spotkanie w Ankarze lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy od razu ruszyli do kontrataku. Jednak Grecy szybko się otrząsnęli po nieudanym początku i doprowadzili do remisu 7:7. Potem oglądaliśmy festiwal zepsutych zagrywek (14:13), a na drugą przerwę techniczną z trzypunktowym prowadzeniem zeszli Turcy (16:13). Grecy próbowali zatrzymać ofensywę turecką. Szkoleniowiec gości Gordon Mayforth wziął dwa czasy na żądanie. I to jednak nie pomogło. Turcy wygrali pierwszą odsłonę do 19.
Druga partia rozpoczęła się od szybkiego prowadzenia Turcji 5:1. Wkrótce mecz został przerwany na krótką chwilę z powodu kontuzji greckiego skrzydłowego Iliasa Lappasa. To dodatkowo zdemobilizowało siatkarzy z Grecji, którzy przegrywali już 2:8. Turcja grała mądrze, natomiast rywale popełniali błędy (11:4). Gospodarze dowieźli pewne zwycięstwo w tej odsłonie wygrywając 25:16.
Kolejna odsłona od początku miała wyrównany przebieg (7:7). Na pierwszą przerwę techniczną z prowadzeniem zeszli goście. Chcąc myśleć o sukcesie w tym meczu Grecy musieli wygrać tego seta. I tak też się stało. Prowadzili 16:13, aby potem utrzymać to prowadzenie do końca partii. Grecy wygrali do 23. Decydująca okazała się czwarta odsłona. W niej Turcja pokazała swoją siłę. Dobrze radziła sobie na zagrywce i stawiała skuteczny blok. Podopieczni Veljko Basicia prowadzili 8:3, 11:5, 16:7. Grecy nie mogli już nic zrobić i jak gdyby czekali już na zakończenie meczu. Ostatecznie przegrali czwartego seta do 13, a cały mecz 1:3. Rewanż już 12 września w Grecji.
Turcja - Grecja 3:1 (25:19, 25:16, 23:25, 25:13)
Turcja: Ahmet Pezuk (6), Sinan Tanik (10), Serhat Coskun (25), Burutay Subasi (14), Ulas Kiyak (2), Emre Batur (5), Ramazan Kilic (libero) oraz Selcuk Keskin (3), Mustafa Kirici.
Grecja: Mitar Tzourtis (19), Georgios Petreas (6), Konstantinos Prousalis (1), Andreas Andreadis (1), Ilias Lappas (8), Andreas-Dimitrios Fragkos (2), Georgios Stefanou (libero) oraz Apostolos Armenakis, Athanasios Terzis, Theoklitos Karipidis (3), Gerasimos Kanellos (2), Achilleas Papadimitriou.