Małgorzata Niemczyk to była reprezentantka Polski, która z sentymentem opowiada o swoim pożegnalnym meczu w biało-czerwonych barwach. - W Miliczu w 2005 roku po raz ostatni założyłam reprezentacyjną koszulkę. Wyszłam do meczu z Hiszpankami, przyjęłam zagrywkę rywalek, zaatakowałam piłkę z lewego skrzydła i zdobyłam punkt. Po tej akcji nastąpiła krótka przerwa. Były kwiaty, drobne upominki i koszulka z liczbą 231. Tyle spotkań rozegrałam w drużynie narodowej - wspomina na swoim blogu Małgorzata Niemczyk.
Mistrzyni Europy odniosła się również do pamiętnych meczów z 2003 roku. - Sport zabiera wiele, ale też masę daje w zamian. Jeśli miałabym jeszcze raz decydować, co chcę w życiu robić, wybrałabym to samo, mimo, że czasem były porażki, to ta droga życiowa była wspaniała. Do dziś pamiętam dreszcze jakie czułam kiedy dla mnie grali Mazurka Dąbrowskiego w Turcji. Ten medal, ta radość, ten sukces to były niesamowite przeżycia. Złoto z mistrzostw Europy rozgrywanych w Ankarze 2003 roku to taki mój „rodzynek". Uwierzyłyśmy w siebie, ciężko pracowałyśmy na ten medal. Zdobywając to mistrzostwo Europy dałyśmy motywację dla innych zawodniczek w Polsce. Dla nas to była wielka radość, spełnienie marzeń, a dla kibiców olbrzymia niespodzianka.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)