Bujek: Naszym celem jest wygrać wszystkie mecze z zespołami, które nie będą chciały zwyciężyć

Wiele zespołów pierwszoligowych wzmocniło się siatkarkami z PlusLigi Kobiet. Jednym z wyjątków jest Chemik Police, którego budżet na to nie pozwala. Mimo tego ekipa Bujka ma przewagę nad resztą drużyn. Policzanki są zgrane ze sobą, ponieważ w tym samym składzie grają już od kilku sezonów z coraz lepszym skutkiem, czego dowodem było czwarte miejsce na koniec zeszłego sezonu. Inne ekipy, które przeszły rewolucje kadrowe będą potrzebowały dużo czasu by się zgrać. - Najbardziej chciałbym wygrać ze wszystkimi, którzy się za bardzo panoszą - stwierdził Bujek.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

Chemik bardzo mocno musiał się napocić żeby ograć beniaminka. Kluczem do zwycięstwa okazała się zagrywka, którą najlepiej wykonywała Ewa Kwiatkowska. Jednak policzanki w tym elemencie grały bardzo nie równo. Gdy przyjezdne dobrze grały w polu zagrywki, wtedy wygrywały do 15, 19 i w tie-breaku do 15. Ale jak zapominały, że mają przeciwniczki odrzucić od siatki, wtedy notowały porażki do 22 i 21. - Zawsze pod koniec wygranego seta powtarzałyśmy sobie żeby nie psuć zagrywki. Niestety to założenie nam nie wychodziło i przeciwniczki to wykorzystały. Krakowianki przebijały piłki na drugą stronę, a my psułyśmy swoje serwisy - mówiła po meczu Kwiatkowska. Mimo wszystko Chemik wygrał i może cieszyć się z dwóch punktów. - Ilość lat rozegranych na zapleczu PlusLigi Kobiet skutkuje większym doświadczeniem, było to widać w tie-breaku. Generalnie dużo zespołów by sobie odpuściło, a my graliśmy do końca - potwierdził słowa swojej środkowej Mariusz Bujek. - W siatkówce kobiet nie ma znaczenia czy się wygrywa sześcioma punktami. Rozgrywaliśmy się z akcji na akcje w tym piątym secie, sił nam starczyło i wygraliśmy. Musimy jeszcze popracować nad atakiem i obroną - tłumaczył szkoleniowiec Chemika.

Zawodniczki z Polic nie mają ściśle sprecyzowanego celu. Na zdrowy rozsądek powinny walczyć o awans. Od kilku lat sukcesywnie poprawiają swoją lokatę. W zeszłym sezonie zajęły czwarte miejsce. Jednak nikt z Chemika nie chce postawić tak odważnej deklaracji. - Poprzedni sezon zakończyłyśmy na czwartym miejscu i każdy myśli o tym żeby w następnym zająć jeszcze wyższe miejsce. Podczas ligi wszystko się okaże, do pokonania jest kilka trudnych zespołów, które wzmocniły się zawodniczkami z najwyższej klasy rozgrywkowej. Niewątpliwie będzie bardzo ciężko, dlatego na razie nie chcę mówić co jesteśmy w stanie osiągnąć - stwierdziła środkowa Chemika. Podobne, choć jak zwykle w specyficzny dla siebie sposób, potwierdził zdanie swojej zawodniczki Mariusz Bujek. - Naszym celem na ten sezon jest wygrać wszystkie mecze z zespołami, które nie będą chciały zwyciężyć. Zatem może nam się przytrafić nawet awans, ale to jeszcze nie jest nasze marzenie - powiedział Bujek. - Najbardziej bym chciał wygrać ze wszystkimi, którzy się za bardzo panoszą, ale z drugiej strony dysponuje składem jakim dysponuje. Na przykład Katarzyna Bury świetnie grała z PTPS Piłą i z TPS Rumią, a z beniaminkiem UEK sobie nie radziła - dodał trener Chemika.

Głównym powodem, dla którego policzanki nie stawiają sobie żadnego konkretnego celu, jest niski budżet klubu. - Przede wszystkim sponsoruje nas gmina, są mniejsi sponsorzy, ale budżet w porównaniu do zeszłego roku jest zdecydowanie mniejszy. Dlatego nie było nas stać na wzmocnienia z PlusLigi Kobiet. Mamy to szczęście, że od paru lat gramy ze sobą, dobrze się znamy, wiemy, co każda ma zrobić na boisku i to jest naszą przewagą nad ekipami, które zrobiły dużo roszad w składzie - zakończyła Kwiatkowska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×