Małgorzata Niemczyk uważa, że zespoły Brazylii i Bułgarii, które w drugiej fazie turnieju przydzielił nam los i "chory" system, są w tej chwili jak najbardziej do ogrania. Mimo że to pierwsza i trzecia ekipa poprzedniego mundialu, nie prezentują takiego poziomu, do jakiego zwykle nas przyzwyczaiły. - A nasze chłopy widać, że są w dobrej dyspozycji. Dobrze byłoby jakby pchnęli obydwa teamy, dałoby im to jeszcze więcej pewności siebie, a innych by wystraszyło - pisze żartobliwie pani Małgorzata na stronie Organiki Budowlanych Łódź.
Niemczyk zwraca też uwagę na siłę polskiej ekipy, jaką dają jej gracze rezerwowi. Dzięki każdemu ich wejściu na boisko zespół zyskuje "wartość dodaną".
Była reprezentantka Polski doradza kolegom, żeby skupiali się na wygrywaniu, a nie na analizowaniu regulaminu, bo nawet tak absurdalny system jak ten we Włoszech można pokonać wygrywając po prostu kolejne spotkania. Niemczyk przestrzega też siatkarzy przed "kombinowaniem. - W mojej karierze raz na kombinowaniu się przejechałam. Z turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Baku (Azerbejdżan) wróciłam wraz z dziewczynami bez upragnionej wtedy Olimpiady. Innym razem grając o Mistrzostwo Polski mogłyśmy pokombinować i przegrać mecz, aby ustawić sobie drużyny w kwalifikacji końcowej. Nie zrobiłyśmy wtedy tego i grając fair przegrałyśmy walkę o złoto.