Zwycięstwo 3:1 w meczu z silną reprezentacją Rosji z pewnością jest olbrzymim sukcesem. - To był kluczowy mecz. Wszystkie spotkania były ważne, ale to było wyjątkowe z wielu powodów. Taktykę mieliśmy prostą, zagrać głową, nie siłą - powiedział w rozmowie z portalem plusliga.pl Marko Samardzić.
Podczas tegorocznego mundialu wiele oskarżeń padło pod adresem Serbów - Nie wiem dlaczego niektórzy w to nie wierzą - takie zachowania nie leżą w naszej, serbskiej naturze. My nie moglibyśmy tak postąpić, bo mamy zupełnie inną mentalność. Po takim, oddanym przeciwnikom pojedynku moglibyśmy mieć problemy z koncentracją na następne. Gdzieś w naszych głowach tkwiłoby, że zrobiliśmy coś złego - dodał zawodnik.
Libero uważa, że skoro organizatorzy stworzyli system specjalnie pod reprezentację gospodarzy, to nie należy się dziwić, że inne drużyny także chcą sobie ułatwić życie. - Kalkulacje na tym turnieju były, ale nie w naszym wykonaniu. Powiem więcej, wcale nie winię Brazylii, Bułgarii czy Rosji. Jedynym winowajcą tak kuriozalnych sytuacji jest regulamin turnieju, który promuje po pierwsze gospodarzy, a po drugie cwaniactwo i odpuszczanie meczów. Gdzie fair play? O to proszę zapytać tych panów, którzy wymyślili system rozgrywek. Skoro Włochom oficjalnie stworzono najprostszą z możliwych dróg do półfinału, dlaczego inni nie mogą wykorzystać okazji i uprościć sobie rywalizacji?
Pomimo porażki z Bułgarią i pięciosetowym boju z Czechami faworytem dla Samardzicia nadal są zawodnicy z Ameryki Południowej. - Dla mnie faworytem numer jeden jest Brazylia - mimo wszystko. Mogą mieć jakieś problemy w jednym czy drugim spotkaniu, ale w tych najważniejszych zawsze stają na wysokości zadania. Włosi grają dobrze na turnieju, ale nie tak dobrze, by dojść do finału - powiedział libero.