MŚ Grupa Q: Kuba ostatnim półfinalistą

Bardzo zacięty mecz, w którym stawką był awans do półfinału zagrała ekipa Bułgarii z reprezentacją Kuby. Podopieczni Silvano Prandiego prowadzili już 2:1 w setach, jednak ostatecznie to nieobliczalni Kubańczycy wykazali się większą determinacją i to oni zagrają o finał z ekipą Serbii.

Od stanu 8:2 rozpoczęli prowadzenie reprezentanci Bułgarii. Skutecznie na zagrywce jak i w ataku radził sobie ich kapitan Vladimir Nikołov. Kubańczycy popełniali błędy w przyjęciu. Kadra z Ameryki Środkowej odrobiła jednak cztery punkty, grając przede wszystkim w bloku. Tym samym podopieczni Silvano Prandiego prowadzili już tylko dwoma punktami. Lepiej i skuteczniej w ataku spisywali się Bułgarzy. Do remisu doprowadził Robertlandy Simon swoim trudnym serwisem (15:15). Błędy w szeregach Kuby ponownie dały dwa oczka przewagi rywalom. Bułgaria zaczęła też punktować w bloku. Siatkarze Orlando Blackwooda nie ustrzegli się błędów na zagrywce. Bardzo dobrze w ataku prezentował się Rolando Cepeda. Kubańczykom nie udało się odrobić strat i ulegli przeciwnikom, przegrywając do 22.

Ponownie dobrze grę rozpoczęli w drugiej partii Bułgarzy. Lepiej prezentowali się w przyjęciu i kontrze. Błąd w ataku Todora Aleksieva doprowadził do remisu. Później rywalizacja toczyła się punkt za punkt. Kubańczycy wyszli na prowadzenie po dobrej zagrywce, wyprowadzając kontry. Bułgaria starała się odrabiać straty, lecz w szeregach kubańskiego zespołu funkcjonował blok. Wiać było, że siatkarze Blackwooda zaczęli grać bardziej rozluźnieni. Bułgarzy niezbyt dobrze radzili sobie w przyjęciu. Zawodnicy z Ameryki Środkowej pewnie zagrywali, notując przy tym asy serwisowe. Gdy wydawało się, że losy tego seta są już przesądzone, wówczas sześć punktów z rzędu zdobyli brązowi medaliści ubiegłych mistrzostw, grając przede wszystkim w bloku (20:22). Kuba popełniała błędy i nie potrafiła skończyć akcji w ataku (23:23). Potem jednak przechodzącej piłki nie wykorzystał Aleksiev, a punktowym serwisem popisali się Kubańczycy, którzy tym samym wyrównali stan meczu na 1:1.

Skuteczny blok dał prowadzenie Bułgarom (4:3). Początek trzeciej odsłony był jednak wyrównany. Efektowne zablokowanie Wilfredo Leona przez Mateja Kaziyskiego sprawił, że na pierwszą przerwę techniczną siatkarze Prandiego schodzili z trzema oczkami przewagi. Potem ich przewaga wzrosła, głównie poprzez błędy rywali. Skutecznie radzili sobie środkowi reprezentacji Kuby. Ponownie Kaziyski zatrzymał na ataku Leona, który w tym spotkaniu nie prezentował się tak, jak można by było tego oczekiwać (16:12). Andrej Żekow chętnie korzystał ze swojego atakującego. Fernando Hernandez popisał się dwoma asami serwowymi i przewaga Bułgarów zmalała do dwóch punktów. W końcówce ponownie funkcjonował blok w szeregach brązowych medalistów mundialu z 2006 roku. Tym samym odpowiedziała Kuba i tym samym doprowadziła do wyrównania (24:24). Ostatnią akcję tej niezwykle zaciętej partii skończył Nikolaj Nikołov.

W czwartej odsłonie w początkowej fazie oba zespoły grały punkt za punkt. Żadna z nich nie ustrzegła się błędów. Kaziyski dał swojej ekipie prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (8:7). Tuż po niej kolejną akcją popisał się ten sam zawodnik, grając z drugiej linii i tym samym dając Bułgarii 2-punktową przewagę. Chwilę później na tablicy wyników widniał już jednak remis. Ani jedna, ani druga drużyna nie mogła przez dłuższy czas wyjść na prowadzenie wyższe niż jedno oczko. Dobrze w atakach ze skrzydeł radziła sobie zarówno Kuba jak i Bułgaria. Widać było, że nikt nie chce popełniać błędów. Chwilowe prowadzenie w końcówce nie przestraszyło podopiecznych Prandiego, którzy szybko wyrównali (21:21). Blok na Hernandezie dał brązowym medalistom ubiegłego mundialu prowadzenie 23:21. Atak w aut Valentina Bratoeva ponownie sprawiła, że mogliśmy oglądać nerwową końcówkę. Bułgarzy mieli okazję skończyć spotkanie, lecz więcej zimnej krwi zachowali ich przeciwnicy, blokując Kaziyskiego i tym samym wygrywając do 28 oraz doprowadzając do tie-breaka.

Kubańczycy lepiej weszli w piątego seta, bowiem rozpoczęli od prowadzenia 3:1. Świetnie radził sobie w ataku ze środka Simon. Do trzech punktów zwiększyła się przewaga kadry Kuby po skutecznym bloku. Na nic zdawały się mocne serwisy kapitana Nikołova, bowiem nawet z niewielkimi kłopotami w przyjęciu potrafiła kończyć akcje. Świetnie od czwartego seta do gry wszedł Leon, który bez problemów atakował ze skrzydeł. Rozgrywający Kubańczyków w tym czasie mógł korzystać z praktycznie wszystkich zawodników. Mecz skończył się zepsutym serwisem Bułgarii.

Bułgaria - Kuba 2:3 (25:22, 23:25, 28:26, 28:30, 11:15)

Bułgaria: Kaziysky, Żekow, Vladimir Nikołov, Yosifov, Aleksiev, Nikolaj Nikołov, Salparov (libero) oraz Gotsev, Mitev, Bratoev

Kuba: Leon, Leal, Camejo, Cepeda, Simon, Hierrezuelo, Guttierez (libero) oraz Hernandez, Diaz, Bell

Źródło artykułu: