Niedobre wieści nadchodzą z obozu Pronaru Zeto Astwa AZS dla kibiców w Białymstoku. Od dawna było wiadomo, że dużą część nadchodzącego sezonu opuści Małgorzata Cieśla. Teraz dołączyła do niej Edyta Rzenno, która została pozyskana przez białostocki klub w trakcie przerwy letniej.
- Lekarz powiedział, że "przez kalkę" zobaczył kontuzję, której doznała Gosia Cieśla. Mam zerwane więzadło krzyżowe, a to nie wszystko. Zmiażdżona jest też chrząstka, która wbiła się w kość. Mam silną budowę, nigdy nie miałam poważniejszej kontuzji niż skręcenie kostki. Teraz czekają mnie co najmniej dwie operacje - tłumaczy załamana środkowa AZS.
Kontuzji kolana Rzenno nabawiła się na turnieju w Białorusi. Sam wyjazd do Baranowicz i organizacja imprezy pozostawiały wiele do życzenia. Najgorsze jednak jest to, iż drużyna straciła kluczową postać.
- Nigdy nie przypuszczałam, że doznam kontuzji w takiej "głupiej" sytuacji. Z nikim się nie zderzyłam, po prostu wbiegałam na boisko. Było trochę kurzu i brudu. Starałam się cały czas wycierać buty, ale przyszedł ten jeden feralny moment - wyjaśnia Edyta Rzenno.
- To nieszczęśliwy przypadek. Edyta się poślizgnęła, kolano poszło w jedną stronę, a całe ciało w przeciwną. Pocieszające tylko to, że jest sporo czasu, a i tak mieliśmy dwie kandydatki na tą pozycję - analizuje dla Gazety Współczesnej trener AZS, Wiesław Czaja.