Lucie Muhlsteinova: Najwięcej problemów sprawiała nam gra Anny Werblińskiej

Zgrupowanie polskich siatkarek w Szczyrku zakończyło się rozegraniem dwóch kontrolnych gier z reprezentacją Czech. Polki okazały się o wiele skuteczniejsze od swoich rywalek, pokonując je dwukrotnie 3:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Polki dwukrotnie pokonały w Szczyrku reprezentację Czech, nie tracąc w tym dwumeczu ani jednego seta. Całkiem niedawno obie ekipy spotkały się podczas Memoriału Agaty Mróz-Olszewskiej w katowickim Spodku. Wtedy padł wynik 3:2 dla podopiecznych Jerzego Matlaka. Czy można zatem stwierdzić na tej podstawie, że forma naszych siatkarek zdecydowanie poszła w górę? - Reprezentantki Polski nie zagrały zdecydowanie lepiej niż podczas spotkania w Katowicach. To my po prostu grałyśmy źle - wyjaśnia rozgrywająca naszych południowych sąsiadów. - Inna sprawa, że my rozegrałyśmy w tym tygodniu już trzy trudne i długie mecze. Czujemy się bardzo zmęczone - kontynuuje Lucie Muhlsteinova.

Czeska rozgrywająca zauważa jednak bardzo zespołową grę reprezentantek Polski oraz wyróżnia zdecydowanie jedną z nich. - Polki zagrały z nami w Szczyrku bardzo zespołowo i to był bardzo duży plus tej drużyny. Natomiast gdybym miała wyróżnić kogoś szczególnie to zdecydowanie muszę wskazać na Annę Werblińską. Jej zagrywka i ataki powodowały u nas ogromne problemy, szczególnie w pierwszym spotkaniu. W drugim udało nam się zagrać lepiej i postawić trudniejsze warunki rywalkom. To są jednak tylko mecze sparingowe w okresie przygotowawczym. Dobra forma ma przyjść na mistrzostwa świata, a takie spotkania jak te dwa, służą temu celowi. My jesteśmy bardzo szczęśliwe, że mogłyśmy zagrać z taką drużyna jak Polska. Na tle takiego rywala widać, nad czym musimy jeszcze najwięcej popracować w ciągu tych dwóch ostatnich tygodni przygotowań - powiedziała po niedzielnym pojedynku reprezentantka Czech.

Jak wiemy, nasze siatkarki na MŚ do Japonii wylatują 20 października. Na miejscu zagrają jeszcze prawdopodobnie dwa mecze kontrolne. Reprezentantki Czech na żeński mundial wylatują trzy dni później. -Wylatujemy do Japonii później, bo na miejscu nie gramy już meczów kontrolnych. Nasz trener próbuje jeszcze znaleźć rywala dla nas na przyszły tydzień. Jeśli się mu nie uda, to mecze z Polkami były naszymi ostatnimi poważnymi sprawdzianami przed rywalizacją w mistrzostwach świata - kończy Lucie Muhlsteinowa.

Komentarze (0)