Daniele Bagnoli swoją przygodę z rosyjską siatkówką zaczął od pracy w Dynamie Moskwa. Po Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie zastąpił na stanowisku trenera reprezentacji Władimira Aleknę. Tych dwóch lat z kadrą, nie może zaliczyć do udanych. O ile w Lidze Światowej, Rosjanie spisywali się nieźle (brązowy i srebrny medal), to na imprezach docelowych już bardzo zawodzili. W zeszłym roku, na Mistrzostwach Europy, zajęli czwarte miejsce. Czarę goryczy przelał tegoroczny mundial, na którym Sborna, po przegranej z Serbią, nie awansowała do półfinału.
Teraz rosyjscy działacze stoją przed wyborem następcy Włocha. Można przypuszczać, że nie zdecydują się zatrudnić kolejnego zagranicznego specjalisty. Sugerował to Wiaczesław Zajcew, który w jednym z wywiadów otwarcie krytykował Daniele Bagnoliego. Mówił, że reprezentacje prowadzone przez własnych szkoleniowców osiągają lepsze wyniki. Dla przykładu porównywał występ półfinalistów tegorocznych Mistrzostw Świata, z wynikami osiągniętymi przez Rosję, Bułgarię i Polskę.