Paweł Sala: Rzutem na taśmę: Mirosław Przedpełski czyni cuda?

Polska będzie organizatorem lub współgospodarzem czterech wielkich imprez siatkarskich w najbliższych latach. Po klęsce reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata we Włoszech polscy kibice usłyszeli w ostatnim czasie kilka pozytywnych informacji odnośnie siatkówki w naszym kraju. Kto przyczynił się do tego, iż cztery duże turnieje siatkarskie odbędą się nad Wisłą? Co by nie mówić o Mirosławie Przedpełskim, to jednak swoją cegiełkę do tego sukcesu dorzucił.

Finał Ligi Światowej w 2011 roku, mistrzostwa Europy juniorów w 2012 roku, mistrzostwa Europy seniorów w 2013 roku, wreszcie najważniejszy turniej - mistrzostwa świata w 2014 roku - co łączy wszystkie te imprezy, które rozgrywane będą rok po roku? Ano fakt, iż odbędą się w naszym kraju (w najbliższy poniedziałek w Lozannie zapadnie decyzja odnośnie finału Ligi Światowej w Polsce, jednak jego organizacja wydaje się przesądzona). Jak widać przeszłe sukcesy polskich reprezentacji i drużyn klubowych wciąż są doceniane w światowej siatkówce. Do tego dotychczasowe turnieje w Polsce, jak choćby mistrzostwa Europy siatkarek w 2009 roku, zapadły w pamięci nie tylko jako stojące na wysokim poziomie imprezy sportowe, ale również jako znakomicie przygotowane pod względem organizacyjnym zawody. Porażka naszej drużyny narodowej podczas ostatnich mistrzostw we Włoszech nie wpłynęła na pozytywne postrzeganie Polski w siatkarskim światku. Rzesze polskich kibiców w Trieście i Anconie zapadły w pamięci wszystkich obserwatorów mundialu. Fantastyczna atmosfera na trybunach w halach sportowych w naszym kraju, przy okazji meczy reprezentacji, ale i drużyn klubowych, wciąż onieśmiela władze światowej siatkówki.

W ubiegłą sobotę obradująca w Lublanie Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej (CEV) zadecydowała o przyznaniu Polsce i Danii organizacji mistrzostw Europy w 2013 roku. Wspólna kandydatura Polaków i Duńczyków wypadła lepiej niż propozycja Estonii i Finlandii. Część polska turnieju odbędzie się w Gdynii oraz w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu. Natomiast w Danii mecze rozgrywane będą w Aarhus, Herning, Kopenhadze i Odense. W grze pozostaje jeszcze Szczecin pod warunkiem, że powstanie tam nowoczesna hala. Najważniejsze mecze, decydujące o medalach, odbędą się jednak na duńskiej ziemi. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski przekonuje, iż o wyborze wspólnej kandydatury Polski i Danii zdecydował dobry pomysł, prezentacja i koncepcja promocji. To, że kluczowe mecze decydujące o medalach nie zostaną rozegrane u nas wynika z faktu, iż to Duńczycy wyszli z propozycją wspólnej organizacji turnieju w obu krajach. Mirosław Przedpełski jednocześnie podkreśla, że w Danii siatkówka nie jest tak popularna jak w Polsce, stąd jest to dla tego kraju ogromna okazja do promocji volleya. Taka postawa Polski zasługuje na szacunek, a słowa prezesa PZPS na pochwałę. Pamiętajmy, iż Polska z Danią rok wcześniej będą współgospodarzami innego dużego turnieju, mianowicie mistrzostw Europy juniorów. Mecze zostaną rozegrane w Rewalu i Randers. Tym razem finał odbędzie się na naszej ziemi. To kolejna dobra informacja dla fanów siatkówki w naszym kraju, których liczba w ostatnim czasie nieco zmalała spoglądając na wyniki oglądalności telewizyjnej meczy z udziałem reprezentacji Polski. Wcześniej bowiem zapadła decyzja o przyznaniu naszemu krajowi prawa organizacji mistrzostw świata w 2014 roku. Aby trybuny w polskich halach wypełniły się po brzegi w nadchodzących latach potrzebna jest dobra postawa reprezentantów Polski. To dla nich przecież w dużej mierze przychodzą na spotkania polscy kibice.

Przed Polską teraz pracowity czas, aby jak najlepiej przygotować te wielkie światowe i europejskie imprezy siatkarskie. Ogrom pracy czeka związek, sponsorów, organizatorów i wielkie rzesze wolontariuszy. Udana organizacja mistrzostw Europy siatkarek w 2009 roku pokazała jednak, że w Polsce drzemią ogromne możliwości. Prezes PZPS liczy na wsparcie FIVB. Ważne będzie wyciągnięcie wniosków z ostatnich mistrzostw świata we Włoszech co do organizacji i systemu rozgrywek. Polacy są bogatsi od Włochów o nowe doświadczenia i powinni wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski.

Przyznanie Polsce prawa organizacji tylu wielkich imprez siatkarskich to także zasługa prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Co by nie mówić o Mirosławie Przedpełskim, to jednak jest on sprawnym organizatorem i znakomicie porusza się we władzach światowej siatkówki. Wybrany w październiku 2006 roku do zarządu FIVB skutecznie zabiega o organizację przez Polskę najważniejszych turniejów siatkarskich. Jak na biznesmena przystało stara się o pozyskanie jak najlepszych sponsorów dla polskiej siatkówki, co przychodzi mu dość łatwo. Przedpełski kieruje PZPS od 2004 roku, po tym jak zastąpił Janusza Biesiadę, wobec którego nie szczędzono słów krytyki i któremu stawiano zarzuty o niegospodarność w związku. Także wobec Przedpełskiego początkowo wyrażano pewną nieufność. Ten jednak potrafił twardo wypowiadać się na różne tematy, nie szczędził krytyki systemu rozgrywek podczas ostatniego mundialu we Włoszech. W atmosferze krytyki związku po przygotowaniach do mistrzostw i po samym turnieju oraz dylematów związanych z osobą trenera reprezentacji Daniela Castellaniego, Przedpełski umiejętnie zabiegał o organizację wielkich siatkarskich imprez sportowych w Polsce. I ta aktywność przyniosła pożądane rezultaty, tak dla niego jak i dla atmosfery w polskiej siatkówce.

Warto odnotować również, iż w ubiegłym tygodniu FIVB podała najnowszy ranking reprezentacji uwzględniający wyniki ostatnich mistrzostw świata we Włoszech, gdzie Polacy zajęli miejsce poza pierwszą dwunastką. Co na pierwszy rzut oka z niego można wyczytać? Patrząc na pierwszą dziesiątkę widać wyraźnie, iż największy spadek odnotował nasz kraj. Polacy spadli o trzy lokaty w porównaniu z poprzednim zestawieniem, z szóstej na dziewiątą pozycję. Oprócz nas tylko Włosi zanotowali spadek, o jedną lokatę. Pozostałe drużyny z pierwszej dziesiątki utrzymały swoje miejsca lub awansowały - jak wicemistrzowie świata Kubańczycy, którzy wskoczyli na piąte z ósmego miejsca. Punkty rankingowe liczą się przy doborze przeciwników w kwalifikacjach olimpijskich do igrzysk w Londynie w 2012 roku. Polska musi więc teraz liczyć na dobre miejsce w kolejnej ważnej imprezie europejskiej czy światowej, aby ułatwić sobie drogę do stolicy Wielkiej Brytanii. Miejmy nadzieję, że za sukcesami organizatorskimi w polskiej siatkówce w ostatnim czasie pójdą także sukcesy sportowe, na które wciąż liczą fani volleya w naszym kraju.

Paweł Sala

Komentarze (0)