W V Memoriale Zdzisława Ambroziaka Jakub Malke wystąpił w podwójnej roli. Jako znany menadżer bywa na najważniejszych sportowych imprezach, tym razem jednak wcielił się również w rolę zawodnika, biorąc udział w spotkaniu pomiędzy drużyną VIP-ów a przyjaciółmi redaktora Amroziaka. - Chodziło o to, żeby się dobrze bawić i pokazać, że siatkówka jest sportem dla wszystkich, nie tylko dla zawodowców. Często patrząc na widowiska profesjonalistów, zapominamy, że volley to świetny sport, który może być przednią rozrywką - powiedział po swoim występie.
Znany menadżer ma swoje zdanie dotyczące rozgrywek PlusLigi. Według niego dużo zmian wprowadzi zmieniona formuła, a drużyny mogą mieć problemy z przystosowaniem się do niej. - Rozgrywki mogą być bardziej wyrównane. Nowa formuła, w której będziemy mieć do czynienia tak jakby z dwoma sezonami zasadniczymi, spowoduje, że trzeba będzie walczyć ostro w każdym spotkaniu, bo wszyscy będą chcieli załapać się do czołowej szóstki. Mamy trzy drużyny, które odstają od reszty, czwarty Jastrzębski Węgiel też może sprawić kilka niespodzianek. Z pewnością będzie ciekawie. Mecze będą odbywać się co trzy dni, więc mogą być pewne problemy z transportem, gdyż nie jesteśmy krajem z rozwiniętymi drogami - zauważa.
Na pytanie o zawodników mogących wnieść do rozgrywek nową jakość, Jakub Malke podaje jako przykłady graczy Resovii, Mateja Cernica i Georga Grozera - Ważny jest fakt, że Niemiec jest zawodnikiem młodym. Włoch, jeśli będzie zdrowy, powinien pokazać dużo świetnej siatkówki, ponieważ jest graczem dobrze wyszkolonym technicznie. Także Lukas Divis z Jastrzębskiego Węgla może przedstawić się z dobrej strony, ma za sobą niezły sezon w Turcji.
Menadżer liczy również, że z dobrej strony pokażą się młodzi polscy zawodnicy. - Mam nadzieję, że ten sezon będzie należał do takich siatkarzy, jak Mateusz Mika, Wojtek Ferens czy Łukasz Polański. Może z Młodej PlusLigi ktoś pokaże się z dobrej strony i trafi do pierwszego zespołu.
Najlepsi zawodnicy wciąż jednak grają we Włoszech i Rosji, a ostatnio coraz częściej przechodzą do klubów z Turcji. Kiedy gwiazdy siatkówki będą trafiać do Polski? - Prawdopodobnie wtedy, gdy podwoimy budżety polskich klubów - twierdzi Jakub Malke. - Najlepsi zarabiają powyżej trzystu tysięcy euro za sezon. W Rosji sumy są jeszcze większe, a najwięcej płaci się obecnie w Turcji. Na razie polskich klubów nie stać ekonomicznie na sprowadzanie siatkarskich gwiazd. Nie oszukujmy się, nie jesteśmy w stanie nawiązać rywalizacji z ligą włoską, rosyjską i turecką. Powinniśmy stawiać na młodych, ambitnych zawodników, którzy chcą się rozwinąć. Ważne jest też pozyskiwanie nowych sponsorów - kończy.