Łukasz Perłowski: Mamy w tym roku bardzo wyrównany zespół

W nadchodzących rozgrywkach Łukasz Perłowski stanie do walki o miejsce w pierwszej szóstce ze świetnymi zawodnikami, m.in. Amerykaninem Ryanem Millarem. Jednak jak sam twierdzi, na przestrzeni tak długiego sezonu każdy z graczy dostanie swoją szansę, zaś wyrównany skład jest tylko i wyłącznie atutem rzeszowskiego teamu.

Mimo iż w V Memoriale Zdzisława Ambroziaka w Warszawie Asseco Resovia nie zwyciężyła w ani jednym pojedynku i uplasowała się ostatecznie na ostatnim miejscu, nie należy skreślać jej z listy najgroźniejszych zespołów, które powalczą w sezonie 2010/11 o mistrzostwo Polski. To prawda, że obecnie skład teamu Ljubomira Travicy jest mocno okrojony, lecz jak zapewnia środkowy Łukasz Perłowski, już niebawem do ekipy dołączą kolejni zawodnicy. - Mamy w zespole dwóch kontuzjowanych zawodników, pozostali nieobecni w czasie Memoriału Zdzisława Ambroziaka jeszcze po prostu nie dojechali - wyjaśnił przyczyny absencji wielu kluczowych siatkarzy. - Myślę, że wraz ze starem ligi, gdy do drużyny dołączą ci siatkarze, którzy grali na mistrzostwach świata, wszystko już będzie w porządku. Wówczas nasz team będzie już wyglądał całkowicie inaczej - zapewnił.

Czy rzeszowscy kibice nie powinni się jednak martwić o zgranie swojej ekipy? - Sezon ligowy jest w tym roku bardzo długi, dlatego będziemy mieli czas na zgranie. Siatkarze, których obecnie jeszcze nie ma w naszych szeregach, są doświadczeni, więc wydaje mi się, że poradzimy sobie w tych pierwszych meczach bez większych problemów - wyraził nadzieję Łukasz Perłowski. - Trenujemy dosyć intensywnie, ale wiemy, że to w przyszłości zaprocentuje - dodał po namyśle.

Zawodnicy teamu z Podkarpacia zamierzają w tym roku połączyć przyjemne z pożytecznym. Co to oznacza? - W każdym pojedynku będziemy się starali zaprezentować z jak najlepszej strony, żeby gra sprawiała nam samym i oglądającym nas kibicom dużą przyjemność - skomentował rzeszowskie motto środkowy. Czy jednak łatwo będzie skupić się na czerpaniu radości z tak częstego grania? - Bodajże aż do końca grudnia będziemy musieli grać co trzy dni. Będzie to jednak świetnym sprawdzeniem tego, które zespoły dobrze przygotowały się do tak wyczerpującego sezonu - skomentował nową formułę rozgrywania potyczek. Jednocześnie przyznał, że wierzy w swój team, w jego siłę. - Mamy w tym roku bardzo wyrównany zespół, w związku z czym trener Ljubomir Travica będzie miał w trakcie spotkań duże pole manewru. W każdej konfrontacji będzie mógł zagrać ktoś inny, mniej eksploatowany, lecz równie dobry - podkreślił. Można więc domniemywać, iż meczowe szanse dostaną wszyscy środkowi.

Z jakim nastawieniem rzeszowianie przystąpią do rozpoczynającego się w najbliższy weekend sezonu? - W każdym pojedynku trzeba będzie grać na maksimum własnych możliwości, aby żadnej ekipie nie dać się rozkręcić - orzekł 26-letni zawodnik.

Komentarze (0)