Orzeł Międzyrzecz od początku sezonu znajduje się w tragicznej sytuacji finansowej. Trudno wymagać od siatkarzy pełnego zaangażowania skoro nie wiadomo, czy klub nadal będzie istniał choćby do końca rundy zasadniczej. Tym samym Orzeł przegrał kolejny mecz w Ostrołęce 1:3. Pierwszą partię wygrali międzyrzeczanie głównie za sprawą mocnej zagrywki Jakuba Kaźmierskiego oraz Michała Jakubczaka. Z dobrej strony pokazał się również atakujący Łukasz Karpiewski. Kolejno w każdej odsłonie górowali gospodarze, którzy skrzętnie wykorzystywali proste błędy gości.
Najbardziej zacięty był trzeci set spotkania. - W końcówce sami zaprzepaściliśmy szansę na zwycięstwo. Nie potrafiliśmy przyjąć ostrych zagrywek przeciwników, popełniliśmy też kilka błędów nad siatką - komentuje Janusz Malinowski w wywiadzie dla Gazety Lubuskiej.
Pomimo kolejnej porażki Orzeł nie spadł z dziesiątego miejsca w ligowej tabeli, ponieważ rywale również przegrali swoje spotkania.
Pekpol Ostrołęka - Orzeł Międzyrzecz 3:1 (19:25, 25:18, 25:22, 25:17)
PEKPOL: Sacharewicz, G. Pietkiewicz, P. Pietkiewicz, Szczygielski, Kuczko, Żywiński, Kaniowski (libero) oraz Jacyszyn, Rutecki.
ORZEŁ: Kwaśniak, Matusiak, Świerżewski, Karpiewski, Jakubczak, Kaźmierski, Nakonieczny (libero) oraz Szulikowski, Szabelski, Hajbowicz, Paniączyk.