Nie obawiamy się żadnego przeciwnika - rozmowa z Łukaszem Polańskim, środkowym Jastrzębskiego Węgla

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Łukasz Polański do Jastrzębskiego Węgla trafił z Jokera Piła. Jego osobą zainteresował się sam prezes Grodecki. Młody środkowy ma nadzieję na rozwój swojej siatkarskiej kariery pod okiem Igora Prielożnego i chce pomóc drużynie w osiąganiu znaczących sukcesów w tym sezonie.

Marek Knopik: Proszę na początek kilka słów o sobie.

Łukasz Polański: Pochodzę z Warszawy. Pierwsze siatkarskie kroki stawiałem w warszawskim klubie o nazwie Młodzieżowy Dom Kultury. Pierwszymi trenerami byli Wojciech Góra oraz Roman Hołopiak. Byłem młodzieżowym reprezentantem Polski w kategorii kadetów i juniorów. Do Jastrzębskiego Węgla przeniosłem się z I-ligowej drużyny z Piły.

Jak to się stało, że z Jokera trafiłeś właśnie do wicemistrzów Polski?

- Prezes Zdzisław Grodecki wyraził zainteresowanie moją osobą. Dostałem telefon z propozycją gry w Jastrzębiu i nie zastanawiałem się ani przez moment. Uważam Jastrzębski Węgiel za znakomitą drużynę i uznałem, że chcą się dalej rozwijać, będzie to dla mnie idealne rozwiązanie.

Jakie nadzieje wiążesz z grą w ekipie Igora Prielożnego?

- Jako, że jestem jeszcze bardzo młodym siatkarzem, mam nadzieję na swój siatkarski rozwój oraz nabranie doświadczenia, by być coraz to lepszym zawodnikiem. Bardzo też chciałbym pomóc zespołowi w osiągnięciu wysokich celów w tym sezonie, bo właśnie takie mamy.

W Jastrzębiu, jeszcze całkiem niedawno, grali tacy środkowi jak Kadziewicz, Pliński, czy Czarnowski. Chciałbyś pójść ich śladem?

- Tym chłopakom udało się wybić. To jest sport i ja też mam nadzieję, że ciężka praca pod dobrym okiem da efekty i będzie mi dane rozwinąć swój talent w równie dobry sposób.

Gramy w tym sezonie nowym systemem. Bardziej doświadczeni zawodnicy trochę na niego narzekają. Ty jesteś młodym siatkarzem. Jak to widzisz?

- Nie do mnie należy ocena systemu. Mogę jedynie stwierdzić, że na pewno będzie dużo więcej grania i ciężkich spotkań.

Kluby się dosyć mocno wzmocniły pomiędzy sezonami. Czyje wzmocnienia oceniasz najwyżej?

- Oczywiście Jastrzębskiego Węgla. Mitja Gasparini to świetny atakujący, a Lukas Divis to przecież siatkarska gwiazda, która ma zastąpić samego Pawła Abramowa. Bardzo wzmocniła się też Resovia Rzeszów, ale my będziemy walczyć.

Zagracie również w Lidze Mistrzów. To promocja zarówno dla miasta, jak i zawodników.

- Mam nadzieję, że będę mógł zagrać w spotkaniach Ligi Mistrzów. Nie zapominajmy jednak, że w drużynie jest kilku dobrych i doświadczonych środkowych. Czas da nam odpowiedź na to pytanie.

Hala w Szerokiej jest bardzo specyficzna. Przyzwyczaiłeś się już do niej?

- Do tak małej hali było mi się bardzo łatwo przyzwyczaić, ponieważ wszystkie lata gry w juniorach, odbywały się właśnie w takich obiektach. Natomiast z pewnością trudniej przejść z dużej sali na małą, niż na odwrót.

Stać Jastrzębski Węgiel na powtórzenie zeszłorocznych sukcesów?

- Z pewnością tak. Mamy bardzo dobrą ekipę i będziemy walczyć o najwyższe cele. Nie obawiamy się żadnego przeciwnika.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)