Akademickie derby dla gospodarzy - relacja ze spotkania Indykpol AZS UWM Olsztyn - Tytan AZS Częstochowa

Spotkania Indykpol AZS UWM Olsztyn - Tytan AZS Częstochowa nie sposób nie porównać do sinusoidy. Choć wyrównane, to pełne błędów i przede wszystkim z szalą zwycięstwa przechylającą się raz na jedną, raz na drugą stronę. Ostatecznie nieco więcej szczęścia mieli podopieczni Mariusza Sordyla, którzy mogą cieszyć się z pierwszej wygranej i dwóch zdobytych punktów.

Od początku pierwszego seta toczyła się wyrównana walka punkt za punkt, a skutecznym atakiem z drugiej linii rozpoczął ją Krzysztof Gierczyński. Obie ekipy na przemian psuły zagrywki bądź wzajemnie się blokowały. Dopiero zatrzymanie ataku Bartosza Janeczka, a w chwilę później blok Marcela Gromadowskiego na Krzysztofie Gierczyńskim stały się impulsem do powiększania przewagi olsztynian. Przy serwisie Pawła Siezieniewskiego gospodarze zdobyli trzy punkty z rzędu, w tym jeden bezpośrednio zagrywką, dzięki czemu na drugą przerwę techniczną schodzili już prowadząc trzema oczkami. Błędy własne Akademików z Kortowa nie pozwalały im zwiększyć dystansu, choć swoimi dużo częstszymi pomyłkami umożliwiali im to rywale. Dwa kolejne ataki Marcela Gromadowskiego dały podopiecznym Mariusza Sordyla pierwszą piłkę setową. Drugą wykorzystał francuski przyjmujący Indykpolu AZS UWM Samuel Tuia.

Podobnie jak w poprzedniej odsłonie, w drugim secie początkowo toczyła się wyrównana walka. Dopiero kolejna autowa zagrywka Janeczka, na którą asem serwisowym odpowiedział Gromadowski, zakończyła walkę punkt za punkt (14:12). Prowadzenie olsztynian dwoma oczkami podtrzymały kiwka Kerta Toobala, zepsuty serwis Piotra Nowakowskiego, ale błędy własne olsztynian doprowadziły do wyrównania 18:18. Chwilową wyrównaną wymianę ciosów zakończyły dwie punktowe zagrywki Fabiana Drzyzgi, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku. Uzyskane w ten sposób prowadzenie wystarczyło, by wygrać tę partię, choć rywale zbliżyli się jeszcze na jedno oczko. Dłuższa wymiana z nieodgwizdaną przez sędziego, za to wygwizdaną przez publikę, kontrowersyjną akcją Akademików spod Jasnej Góry ostatecznie padła łupem gości, którzy wygrali tę odsłonę 25:23.

Siatkarze Indykpolu AZS UWM Olsztyn w bojowych nastrojach wrócili na parkiet, co poskutkowało wynikiem 3:0 na początku kolejnej partii. Po chwili jednak częstochowianie doszli rywali na jedno oczko (4:3), a Samuela Tuię zmienił Wojciech Ferens. Rozpoczęła się ponownie walka punkt za punkt. A właściwie cyrkulacja od zepsutej zagrywki do zepsutej zagrywki. Festiwal takich serwisów zakończył się jednak bardzo szybko i ponownie zgromadzeni w Uranii byli świadkami wymiany cios za cios. Ich autorami byli głównie doświadczony Gierczyński i młody Ferens. Olsztyński trójblok przywrócił gospodarzom dwupunktowe prowadzenie, ale nie na długo. Straty po błędach kolegów dwoma atakami zniwelował Siezieniewski, dając sygnał do ponownego natarcia. Wolą walki i efektownymi akcjami wykazał się młody zmiennik Tui, a seta zakończył Gromadowski.

AZS Olsztyn zaczął czwartą partię w nieco odmłodzonym składzie - na boisku pozostali Wojciech Ferens i Piotr Hain, który tuż przed drugą przerwą techniczną trzeciego seta zmienił Vladimira Čedicia. Na parkiecie pozostał też Dawid Murek, który nieźle spisywał się w przyjęciu. Początek tej odsłony Tytan AZS Częstochowa zdominował grą na kontrach, środkiem i blokiem, wychodząc na prowadzenie 6:2. Jednak rywale nie odpuścili, też popracowali blokiem i na pierwszej przerwie technicznej tracili tylko jedno oczko. Murek z Janeczkiem wyprowadzili swoją drużynę na trzypunktowe prowadzenie (14:11). Błędy gospodarzy i asy serwisowe podopiecznych Marka Kardoša stopniowo zwiększały przewagę (20:15). Pojawienie się Wojciecha Winnika i wygrana walka na siatce Piotra Haina niezbyt odmieniły obraz gry - częstochowianie wygrali 25:19.

Tie-breaka rozpoczęła wyrównana walka. Choć olsztynianie mieli problemy z zagrywką rywali, dobrze atakowali z wysokich piłek. AZS Częstochowa szybko zaczął popełniać błędy własne, przez co tracił do rywali trzy oczka przed zmianą stron. Po niej jednak szybko wyrównał dzięki skutecznym blokom przeplatanym z atakami Gierczyńskiego. W emocjonującej końcówce, zakończonej grą na czasy - po przerwie na żądanie trenera Mariusza Sordyla o to samo poprosił szkoleniowiec Tytana, mecz zakończył efektywnym atakiem Gromadowski, wybrany chwilę później MVP spotkania.

Warto wspomnieć, że w trakcie meczu, w przerwie po pierwszej partii, na parkiecie pojawił się też Tomasz Kowalczyk, któremu władze olsztyńskiego klubu i licznie zgromadzeni w Uranii kibice podziękowali za 21 lat gry, z których aż 17 spędził w szeregach Akademików z Kortowa. Siatkarz oficjalnie zakończył sportową karierę.

Indykpol AZS UWM Olsztyn - Tytan AZS Częstochowa 3:2 (25:22, 23:25, 25:21, 19:25, 15:13)

AZS Olsztyn: Samuel Tuia, Kert Toobal, Dawid Gunia, Marcel Gromadowski, Vladimir Čedić, Paweł Siezieniewski, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Wojciech Włodarczyk, Wojciech Ferens, Piotr Hain, Wojciech Winnik.

AZS Częstochowa: Michal Hrazdira, Krzysztof Gierczyński, Piotr Nowakowski, Fabian Drzyzga, Bartosz Janeczek, Łukasz Wiśniewski, Michał Dębiec (libero) oraz Jakub Oczko, Miłosz Hebda, Wojciech Gradowski, Dawid Murek.

Komentarze (0)