Pierwsze spotkanie polskie siatkarki na mistrzostwach Świata rozegrają z gospodyniami turnieju, Japonkami. Reprezentacja Z Kraju Kwitnącej Wiśni w 2009 roku na mistrzostwach Azji zdobyły brązowy medal, a wcześniej na igrzyskach olimpijskich w Pekinie zajęły miejsca 5-8. Japońscy kibice liczą, że u siebie zespół awansuje do pierwszej czwórki.
Trener Masayoshi Manabe i siatkarki w swoich wypowiedziach unikają słowa medal, ale na każdym kroku podkreślają, że są w świetnej formie. - Fizycznie jesteśmy gotowe do twardej walki. Naszym atutem jest również przygotowanie mentalne - przekonuje na łamach Przeglądu Sportowego kapitan drużyny Erika Araki, która niedawno powróciła do zespołu po wyleczeniu kontuzji.
Z powodu urazu zagrożony był występ jednej z liderek japońskiego zespołu. Ostatecznie po długiej rehabilitacji do drużyny wróciła Megumi Kurihara. - Megumi miała uraz kolana, ale na szczęście to już przeszłość - zapewnia trener Masayosi Manabe, dla którego najsilniejszymi rywalami w grupie są Polska i Serbia.
- Nasz zespół wzmocniły zwycięskie spotkania. Pokonaliśmy przecież w tym roku takich mocarzy jak Brazylia i Włochy - dodaje szkoleniowiec, który sporo spodziewa się po 24-letniej przyjmującej Saori Kiurze. To jedna z najbardziej utalentowanych azjatyckich siatkarek. Przyjmująca była najlepiej punktującą zawodniczką Grand Prix oraz MVP ligi japońskiej.
Masayosi Manabe uważa, że Polki dysponują zdecydowanie lepszymi warunkami fizycznymi. - Przewaga wzrostu po polskiej stronie jest duża. Trudno pokonać polski zespół, ale postaramy się tego dokonać prezentując nasz solidny japoński styl gry - dodał na zakończenie.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.