MŚ: Treningowe zwycięstwo biało-czerwonych - relacja z meczu Polska - Kostaryka

Polskie siatkarki po niepowodzeniach w pierwszych dwóch spotkaniach na mistrzostwach świata w Japonii w końcu odniosły pierwsze przekonywujące zwycięstwo. W niedzielę pokonały w Tokio Kostarykę 3:0 i tym samym wróciły do walki o awans do następnej rundy.

Sebastian Nowak
Sebastian Nowak

Polskie siatkarki po dwóch przegranych meczach mistrzostw świata w Japonii już zostały postawione pod ścianą i pojedynek z Kostaryką był meczem o wszystko. Rywalki biało-czerwonych przystąpiły do tego spotkania podbudowane łatwym zwycięstwem z Algierią i nie czuły na sobie takiej presji, jak nasze kadrowiczki. Polki musiały w niedzielę radzić sobie bez Agnieszki Bednarek-Kaszy, która w sobotnim meczu z Serbią doznała niegroźnej kontuzji kciuka.

Pierwsza partia była bardzo jednostronnym widowiskiem. Polki szybko wypracowały sobie bezpieczną przewagę i na pierwszej przerwie technicznej prowadziły już 8:5. Duża w tym zasługa Kostarykanek, które popełniły kilka niewymuszonych błędów. Biało-czerwone rozgrywały swoje akcje z dużym spokojem i powiększały przewagę (13:9, 18:10). Podopieczne Jerzego Matlaka miały w tej partii też słabszy moment gry, kiedy rywalki zdołały zmniejszyć stratę do sześciu punktów, ale ta przewaga była na tyle bezpieczna, że Kostarykanki nie mogły zagrozić naszym siatkarkom. Taki wynik pozwolił Jerzemu Matlakowi na wprowadzenie na boisko zawodniczek, które do tej pory miały mniej okazji do gry na tym turnieju i w końcówce partii z ławki weszła Joanna Wołosz. Polki wysoko wygrały 25:14.

W drugiej partii budowanie przewagi rozpoczęło się od asa serwisowego Weroniki Okuniewskiej przy stanie 5:3. Po przerwie technicznej Kostarykanki już praktycznie nie istniały na boisku. Nasze siatkarki dominowały w każdym elemencie, a rywalki miały spore problemy z wyprowadzeniem skutecznych akcji. Po ataku Anny Werblińskiej Polki prowadziły już 11:6, selekcjoner reprezentacji Kostaryki poprosił w krótkim czasie dwa razy o przerwę, ale nie zmieniło to obrazu gry. Po punkcie zdobytym przez Joannę Kaczor nasze siatkarki prowadziły już 20:7. Pierwszą piłkę setową wywalczyła Joanna Szczurek, ale grupka polskich kibiców zgromadzonych w hali w Tokio musiała chwilę poczekać na koniec seta, bo Kostarykanki wybroniły trzy piłki setowe. Z czwartą już sobie nie poradziły i biało-czerwone wygrały 25:12.

Trzecia odsłona tego meczu miała bardzo nietypowy przebieg. Kostarykanki zdobyły pierwsze dwa punkty, ale potem wspaniałą serię zaliczyły nasze siatkarki. W pole zagrywki weszła Wołosz i Polki zdobyły dwanaście punktów z rzędu. Ta uderzeniowa fala została dopiero zatrzymana przez siatkarki z Ameryki Środkowej przy stanie 12:3. Pomyliłby się ten, kto postawiłby po takiej grze na najwyższe zwycięstwo Polek w tym meczu. Rywalki biało-czerwonych nie załamały się i zaczęły skutecznie nadrabiać straty. Dobrą zagrywką i momentami nieporozumienia w polskim zespole doprowadziły do stanu 13:11. W międzyczasie trener Matlak został zmuszony do wzięcia pierwszego czasu w tym meczu. Seria ta została dopiero przerwana przez zepsuty serwis Kostaryki. Biało-czerwone zdołały powrócić do swojego rytmu i po ataku Werblińskiej schodziły na przerwę techniczną prowadząc 16:11. Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic niespodziewanego, Polki wygrały tego seta 25:15 i 3:0 w całym meczu.

Najwięcej punktów, po 10, w naszym zespole zdobyły Weronika Okuniewska i Joanna Kaczor. Z takim samym wynikiem skończyła mecz najskuteczniej w zespole Kostaryki, Paola Ramirez Vargas.

Polska - Kostaryka 3:0 (25:14, 25:12, 25:15)

Polska:
 Okuniewska, Glinka, Sadurek, Kaczor, Gajgał, Werblińska, Zenik (libero) oraz Zaroślńska, Wołosz, Jagieło, Staniucha-Szczurek, Kosek

Kostaryka: Thompson, Cope, A. Willis, Quesada, V. Willis, Ramirez, Alfaro (libero) oraz Chinchilla, Fonseca, Hines Cuza

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×