Polsko-rosyjska konfrontacja, mimo bardzo dobrej gry biało-czerwonych w partii numer trzy, zakończyła się trzysetową wiktorią naszych wschodnich sąsiadek. Podopieczne Jerzego Matlaka stosunkowo wyraźnie poległy w dwóch pierwszych odsłonach, lecz w ostatnim secie walczyły z rywalkami cios za cios, momentami osiągając nawet znaczącą przewagę. Niestety - zacięta końcówka padła łupem reprezentantek Rosji. Jak ten mecz podsumowała Aleksandra Jagieło?
- W trzecim secie prowadziłyśmy praktycznie od początku. Powinnyśmy były wygrać tę partię - wtedy wszystko mogłoby się potoczyć inaczej - nie ukrywała rozgoryczenia z powodu takiego, a nie innego obrotu sprawy. - Stało się jednak, jak się stało i mam nadzieję, że wyciągniemy z tego pojedynku wnioski i zwyciężymy w dwóch kolejnych starciach - siliła się na optymistyczne wnioski.
Gdyby ktoś zapytał, dlaczego biało-czerwone okazały się od swoich przeciwniczek gorsze, trudno byłoby odpowiedzieć na tak postawione pytanie. - Wiedziałyśmy, że Rosjanki stanowią zespół, który jest nastawiony na mocną ofensywę. Podopieczne Władimira Kuziutkina bardzo często atakują ponad blokiem - wymieniała zalety rywalek polska przyjmująca. - W zasadzie niczym nas w tej potyczce nie zaskoczyły. Po prostu dobrze wykonywały swoje zadania, co przyniosło efekt - zakończyła Jagieło.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)