- Można tylko żałować dwóch pierwszych przegranych spotkań, o nic więcej pretensji mieć nie wolno. Inaczej te mistrzostwa by wyglądały, gdyby nasza drużyna wygrała z Japonią. Przegrany, wygrany praktycznie mecz z Japonkami miał skutki w dniu następnym, zaowocował porażką z Serbią, ale taki jest sport - powiedziała Izabela Bełcik serwisowi lsk.net.pl.
Rozgrywająca reprezentacji Polski, która jednak nie znalazła się w kadrze prowadzonej przez Jerzego Matlaka, na tegoroczne Mistrzostwa Świata pomimo porażek swoich koleżanek nadal wierzy, że stać je na dobry rezultat. - Mistrzostwa jeszcze się nie skończyły. Dziewczyny pewnie kilku rzeczy żałują, ale o tym co było trzeba szybciutko zapomnieć i skupiać się tylko na następnych przeciwniczkach. W sporcie tak naprawdę nie ma stuprocentowych faworytów - kontynuowała rozmowę.
Zawodniczka Atomu Trefla Sopot stwierdziła, że dla reprezentacji Polski nawet lokaty z przedziału 5.-8. nie powinny być tragedią. - Ostatnie mistrzostwa świata nam nie wychodziły, dziewczyny mają świadomość o co toczy się gra, dlatego po małym odpoczynku wyjdą na parkiet i dadzą z siebie maksa, tego jestem pewna. Zakończenie turnieju w przedziale 5.-8. ujmy nie przyniesie, będzie sukcesem reprezentacji Polski - zakończyła rozmowę.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)