Kolejne zwycięstwo odniosły Brazylijki, które w tym turnieju jeszcze nie przegrały i zdają się pewnie zmierzać do tytułu mistrzowskiego. Tym razem Canarinhos 3:1 pokonały drugą w grupie F reprezentację Stanów Zjednoczonych. Było to 36. oficjalne spotkanie między tymi krajami, 20 wygrały Brazylijki, a 16 Amerykanki.
Chociaż po udanych atakach Natalii Pereiro Brazylijki długo prowadziły w pierwszym secie, na drugiej przerwie technicznej 16:15 przeważały Amerykanki, które okazywały się lepsze w walce na siatce. Po kolejnym udanym zbiciu Pereiro Brazylijki odskoczyły w końcówce na 20:17, ale Amerykanki zbliżyły się do nich na 20:19. Więcej punktów w tym secie podopieczne Hugh McCutcheona już jednak nie zdobyły. Podrażnione takim obrotem sprawy Amerykanki rozpoczęły drugiego seta z wysokiego C, szybko odskakując na 9:5. Brazylijki nie na darmo są jednak najlepszą drużyną świata, bo po zdobyciu kilku oczek z rzędu dogoniły rywalki na 10:10. Drużyna z Ameryki Północnej jednak nie odpuszczała. Po udanym ataku Jordan Larson Amerykanki odskoczyły na 19:15 i w zaciętej końcówce już nie dały sobie odebrać zwycięstwa w tym secie.
W trzecim secie bezapelacyjnie przeważały Brazylijski, które w pewnym momencie prowadziły 16:9, a ostatecznie wygrały partię 25:12. Amerykanki wróciły jednak do gry w kolejnej odsłonie spotkania, w której jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną uzyskały 4-punktowe prowadzenie (7:3). Wiele wskazywało na to, że mecz ten może zakończyć się w pięciu setach, ale po kolejnym w tym meczu udanym ataku Jacqueline Canarinhos dogoniły rywalki na 14:13. Już do końca seta walka toczyła się punkt za punkt. Ostatecznie nieznacznie, o dwa oczka, lepsze okazały się Brazylijki. W tym meczu Canarinhos górowały nad rywalkami przede wszystkim siłą ataku - zdobyły w tym elemencie aż 62 punkty, wobec 51 zdobytych przez Amerykanki.
Brazylia - Stany Zjednoczone 3:1 (25:19, 24:26, 25:19, 25:23)
Brazylia: Claudino, Menezes, Carvalho, Pereira, Castro, de Souza, de Oliveira (libero) oraz Lins, Gonzaga, Silva
USA: Glass, Bown, Larson, Tom, Akinradewo, Hooker, Sykora (libero) oraz Berg, Barboza
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ostatnie w grupie F Czeszki odniosły kolejną porażkę w turnieju, przegrywając 1:3 z Tajlandią. Zarówno Czeszki, jak i Tajki, żegnają się z imprezą.
Pierwszy set toczył się pod wyraźne dyktando naszych południowych sąsiadek, które wygrały pewnie, 25:16, Jak się później okazało, były to jednak tylko miłe złego początki, bo w kolejnych setach góra były Tajki. Czeszki mają jednak czego żałować, bo z przegranych setów mogły rozstrzygnąć na swoją korzyść przynajmniej jedną partię. W czwartej odsłonie spotkania prowadziły już bowiem 16:13, ale Azjatki odwróciły wynik na 17:18 i ostatecznie wygrały 25:23.
Co ciekawe, w środowej potyczce Czeszki zdecydowanie górowały nad rywalkami blokiem. Zdobyły tym elementem aż 14 punktów, Tajki o połowę mniej. Słabsza od Azjatek gra w innych elementach przesądziła jednak o ich końcowej porażce. Najlepiej w tym spotkaniu punktowała Aneta Havlickova, która przy zaledwie 47 procentowej skuteczności w ataku, zdobyła w tym elemencie aż 18 oczek (w sumie zdobyła w meczu 18 punktów). W ekipie Tajlandii Wilavan Apinyapong zakończyła mecz z dorobkiem 20 oczek.
Czechy - Tajlandia 1:3 (25:16, 18:25, 20:25, 23:25)
Czechy: Barborkova, Pastulova, Havlickova, Muhlsteinova, Havelkova, Plchotova, Jasova (libero) oraz Melicharkova, Vanzurova, Ulta
Tajlandia: Thinkaow, Sittirak, Apinyapong, Hyapha, Tomkom, Kanthong, Pannoy (libero) oraz Kaensing, Sukmak, Chuewulim, Phanusit
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Niesamowity przebieg miało spotkanie pomiędzy Holandią a Niemcami. Nasze zachodnie sąsiadki niespodziewanie łatwo wygrały dwa pierwsze sety, w których dały rywalkom zdobyć tylko odpowiednio 12 i 14 punktów. Co ciekawe, w inauguracyjnej odsłonie spotkania początkowo toczyła się wyrównana walka, a przewaga Niemek w pewnym momencie wynosiła tylko dwa oczka (10:12). Od tej chwili jednak, Niemki dał zdobyć Oranje do końca seta już tylko dwa punkty. Również w drugim secie przewaga podopiecznych Giovanniego Guidetti była początkowo nieznaczna (10:11), ale zabójczy finisz pozwolił im odnieść kolejne wysokie zwycięstwo.
Wydawało się, że po dwóch tak potężnych ciosach Holenderki nie zdołają się podnieść. W trzecim secie na boisku pojawiła się jednak wchodząca wcześniej tylko na zmiany Kim Staelens i gra Holenderek uległa przeobrażeniu. Gra w tej partii długo toczyła się punkt za punkt, a żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć drugiej. Dopiero w końcówce przewagę uzyskały Oranje (21:17), które wygrały tego seta do 19. Mało brakowało, by o losach tego spotkania rozstrzygał tie-break. Holenderki rozpoczęły fantastycznie czwartą partię (5:1), ale po ataku Małgorzaty Kożuch Niemki wyrównały na 11:11. Oranje miały już nawet w górze piłkę setową, przy stanie 25:24 (po asie serwisowym Caroline Wensink), ale nie potrafiły skończyć partii. Szansy nie zmarnowały Niemki, które wygrały 27:25.
Oba zespoły dobrze grają blokiem i potwierdziło się to w środowym spotkaniu. Holenderki zdobyły tym elementem 14 oczek, a Niemki 16. Najlepiej w meczu punktowały gwiazdy obu reprezentacji: Manon Flier (19) i Małgorzata Kożuch (25).
Holandia - Niemcy 1:3 (12:25, 14:25, 25:19, 25:27)
Holandia: Staelens Ch., Grothues, Wensink, Flier, Dijkema, Visser, van Tienen (libero) oraz Staelens K., Huurman, Blom
Niemcy: Weiss, Ssuschke, Fuerst, Beier, Kożuch, Brinker, Tzscherlich (libero) oraz Hanke, Hoppe, Radzuweit, Thomsen
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na zakończenie rywalizacji w grupie F zaciętą potyczkę stoczyły między sobą Włoszki i Kubanki. Mecz zakończył się na korzyść tego drugiego zespołu. Włoszki zagrają o miejsca 5-8, a Kubanki, pomimo wygranej, o lokaty 9-12.
Po pierwszym łatwo wygranym przez Włoszki secie (25:16), w drugiej partii walka była już znacznie bardziej zacięta. Po początkowej rywalizacji punkt za punkt Azzurri odskoczyły na 15:13 tuż przed drugą przerwą techniczną. Później w końcówce prowadziły już nawet 23:20, ale Kubanki zdołały odwrócić losy partii wygrać na przewagi 26:24. W trzecim secie prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Włoszki prowadziły 12:9, ale drużyna z Ameryki Środkowej zdobyła pięć punktów z rzędu i odwróciła wynik na 12:14. Zespół z Półwyspu Apenińskiego przegonił rywalki 19:18, a później, po udanym bloku Franceski Piccinini wygrał partię 25:21.
W czwartym secie role znowu się obróciły. Kubanki wygrywaly 13:10 i 16:14 i nie oddały prowadzenia już do końca tej odsłony spotkania. Prawdziwą siatkarską ucztą był jednak tie-break, który zakończył się dopiero wynikiem 22:24! W piątym secie wyrównana walka toczyła się od początku. Początkowo bliżej wygranej były Włoszki, które prowadzily 13:11, a później miały nawet piłkę meczową przy stanie 15:14. Kubanki się jednak nie poddawały i po zaciętej walce to one tryumfowały, 24:22. - Dobrze dzisiaj graliśmy blokiem - chwalił swoje podopieczne kubański trener Juan Carlos Gala. Rzeczywiście, Kubanki miały w tym elemencie ogromną przewagę nad rywalkami, zdobyły blokiem 18 punktów, podczas gdy Włoszki tylko 7.
Włochy - Kuba 2:3 (25:16, 24:26, 25:21, 23:25, 22:24)
Włochy: Ortolani, Piccinini, Arrighetti, Lo Bianco, Del Core, Gioli, Cardullo (libero) oraz Crisant, Rondon, Bosetti
Kuba: Palacios Mendoza, Sanchez Perez, Cleger Abel, Giel Ramos, Carcaces Opón, Silie Frómeta, Arredondo Reyes (libero) oraz Salas Rosell, Santos Allegne
Tabela grupy F
Drużyna | M | P | Ratio pkt. |
---|---|---|---|
Brazylia | 7 | 14 | 1.317 |
USA | 7 | 12 | 1.090 |
Niemcy | 7 | 1 | 1.082 |
Włochy | 7 | 11 | 1.062 |
Kuba | 7 | 10 | 0.915 |
Holandia | 7 | 9 | 0.965 |
Tajlandia | 7 | 9 | 0.815 |
Czechy | 7 | 8 | 0.859 |