Michał Winiarski (PGE Skra Bełchatów): Bardzo się cieszymy z kolejnych trzech punktów. Zawsze przed takimi meczami odczuwamy pewien niepokój. Zawsze staramy się wyjść na nie skoncentrowani na sto procent. Tak po raz kolejny się stało. Wygraliśmy, jak myślę, zasłużenie, aczkolwiek trzeba powiedzieć, że zespół z Olsztyna po słabych dwóch setach naprawdę się podniósł i mało brakowało, a wygrałby z nami seta. Grałoby się na pewno ciężej. Cieszymy się bardzo. Trzy punkty jadą do nas. Kolejny dobry mecz w naszym wykonaniu. Szczególnie na zagrywce i bloku. Jesteśmy zadowoleni i myślimy już teraz o Lidze Mistrzów.
Paweł Siezieniewski (kapitan Indykpolu AZS UWM Olsztyn): To nie jest tak, że przegraliśmy ten mecz od razu w szatni, przed wyjściem na boisko. Wiadomo, że zdawaliśmy sobie sprawę, jakiej klasy jest rywal i jaki ma potencjał. Natomiast my chcieliśmy podejść do tego meczu na luzie i w ogóle nie patrząc na wynik, bardziej się skoncentrować na swojej grze. Może początek nie zwiastował takiego pogromu, jaki nam zgotowała Skra. Mieli taki okres, kiedy podbili dużo naszych ataków, niesamowite piłki.
Skra zaczęła grać swoją dobrą siatkówkę i zagrała jak na mistrza przystało. Te dwa sety to był w ich wykonaniu praktycznie bezbłędny koncert. W trzecim secie staraliśmy się walczyć do końca, ale zabrakło. Może niewiele - na pewno pomogły nam też błędy Skry, aczkolwiek wynik jest jaki jest. Samopoczucia po tym meczu na pewno nie mamy najlepszego. Przed nami teraz dalsze mecze. Mamy tydzień, żeby przygotować się do następnego. Wierzę, że przez ten tydzień skoncentrujemy się i znajdziemy troszkę więcej czasu niż dotychczas, żeby poprawić pewne rzeczy.
Jacek Nawrocki (trener PGE Skry Bełchatów): Przed takim zespołem jak AZS Olsztyn nie można wyjść i liczyć na trzy punkty. To jest bardzo ciekawy zespół i wierzę, że ten zespół zapali dobrą grą. Jest kilku wartościowych zawodników. Dzisiaj faktycznie nie daliśmy im pograć, a to za sprawą dobrej zagrywki. Ona pociągnęła za sobą blok. Wiadomo, że jak się ma kilka punktów przewagi, gra się łatwiej i to jest cała historia tego meczu. Cieszę się, że w końcówce trzeciego seta, kiedy walka była na styk, moi zawodnicy wyszli zwycięsko.
Mariusz Sordyl (trener Indykpolu AZS UWM Olsztyn): Gratuluję rywalom i gratuluję kibicom, którzy spisali się rewelacyjnie - czego nie możemy powiedzieć o sobie. Wiedzieliśmy, że będzie trudno, ale liczyliśmy na walkę z naszej strony. Niestety tej walki tak do końca nie było. Zwłaszcza w dwóch pierwszych setach, w których nasza gra wyglądała smutno.
W trzecim secie już sam wynik pokazuje, że chłopcy walczyli do samego końca. Jednak mimo wszystko brakuje nam ciągle tego samego. Nasza ofensywa szwankuje. Dzisiaj mieliśmy troszeczkę większe założenia co do naszego ataku. Chcieliśmy atakować pewniej, mocniej, z pełniejszym przekonaniem. Pewnie tak było, natomiast natychmiast odzwierciedliło się to w skuteczności bloku rywala. Kolosalna różnica. Jest mi bardzo przkro, bo jak mówiłem, kibice spisali się na medal, a my zwłaszcza te dwa pierwsze sety bardzo słabo. Gdyby ten mecz potoczył się jak trzeci set w całym wymiarze, na pewno byłoby mi łatwiej. Po dwóch takich partiach jak dzisiaj jest mi bardzo trudno i przykro. Mamy tydzień czasu. Pewne rzeczy są do analizy, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Mam nadzieję, że ten tydzień pozwoli nam na lepsze wrażenie i walkę w kolejnym meczu w Jastrzębiu.