Przeciwnik Gazpromu - Krymsoda Krasnopieriekopsk - to aktualny wicemistrz Ukrainy oraz wicelider ukraińskiej ligi, który depcze po piętach Lokomotiwowi Charków. Z tego też względu podopieczni Rafaela Chabibullina nie mogli zlekceważyć rywala.
Samo spotkanie miało równie emocjonujący przebieg, co wydarzenia poprzedzające je. Dodatkowego smaczku dodawał fakt, iż po raz pierwszy w historii mecz surguckich siatkarzy prowadziła kobieta - Sari Kolehmainen z Finlandii.
Pierwsze dwa sety miały bardzo podobny przebieg. Siatkarze Gazpromu od początku do końca utrzymywali się na prowadzeniu, przy czym podczas drugiej przerwy technicznej ich przewaga wynosiła sześć punktów. Zawodnikom z Krasnopieriekopska w końcówkach udało się niwelować różnice punktów, jednakże to gospodarze zachowywali więcej zimnej krwi.
Najbardziej wyrównana okazała trzecia partia, gdzie prowadzenie zmieniało się co kilka piłek. Ostatecznie to ekipa z Łukaszem Kadziewiczem mogła się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w pierwszym spotkaniu rozgrywanym w ramach europejskich pucharów.
Tuż po spotkaniu trener Krymsody, Siergiej Skripka, przyznał, iż jego zawodnicy popełnili zbyt wiele prostych błędów, które nie powinny im się przytrafiać, a także zapewnił, że w meczu rewanżowym powalczą o zwycięstwo.
Rozstrzygający pojedynek pomiędzy Gazpromem-Jugra Surgut a Krymsodą Krasnopieriekopsk zostanie rozegrany 24 listopada w Charkowie.
Gazprom-Jugra Surgut - Krymsoda Krasnopieriekopsk 3:0 (25:21, 25:22, 27:25)