Radosław Panas dla SportoweFakty.pl: Analiza grupy D

W piątek, 13 czerwca rozpocznie się rywalizacja w Lidze Światowej w grupie D. O laury oraz awans do finałowego turnieju w Brazylii będą walczyć reprezentacje Polski, Chin, Egiptu oraz Japonii. Wszystkie z tych drużyn mają zapewniony udział w Igrzyskach Olimpijskich, jak jednak przyznaje w rozmowie z nami Radosław Panas, każdy z zespołów będzie walczył o zwycięstwa, a mecze zapowiadają się całkiem ciekawie.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska

- Jesteśmy faworytami tej grupy i to nie ulega wątpliwości. Z pewnością będą roszady w składzie, a w spotkaniach będą grać pewnie głównie rezerwowi. Mimo to nie powinno nam to przeszkodzić w zwycięstwie w tej grupie.

- Uważam, że wygramy wszystkie spotkania przed własną publicznością. Nasi zawodnicy powinni się spiąć i dla polskich kibiców wygrywać wszystko. Być może biało-czerwonym zdarzy się jakaś pojedyncza wpadka na wyjazdach, na przykład w Chinach czy w Japonii. Wszystko jest możliwe…

Chiny

- Chiny to dla mnie druga drużyna obok Polaków, która będzie wiele wygrywać. Wydaje mi się, że ten azjatycki zespół powinien zająć drugie miejsce. Choć tamtejsi zawodnicy są w większości dosyć anonimowi, to sama reprezentacja powinna być mocna i groźna. Przewiduję, że w roku olimpijskim będą na pewno nieźle grać. Ta reprezentacja od kilku lat jest budowana właśnie pod kątem Olimpiady w Pekinie i teraz powinien nastąpić szczyt jej formy.

- Inna sprawa to fakt, że przeciwnicy z którymi zmierzą się Chińczycy nie są zbyt mocni. Nie licząc naszej reprezentacji, to Egipt, czy nawet Japonia leżą zdecydowanie w zasięgu chińskiej drużyny.

Japonia i Egipt

- Japonia z całą pewnością nie będzie faworytem w grupie D. Chociaż zakwalifikowała się do Igrzysk Olimpijskich, to będzie tam raczej odgrywała drugoplanową rolę. Podobnie powinno być w Lidze Światowej, gdzie jedynym zespołem znajdującym się w zasięgu Japończyków będzie Egipt.

- Kompletnym outsiderem tej grupy będzie Egipt. Drużyna ta nie wyróżnia się szczególnie, nie ma zbyt dużych indywidualności i nie przewiduję jej sukcesów.

Źródło artykułu: