Katarzyna Skowrońska nie znalazła się w kadrze, ponieważ Jerzy Matlak stwierdził, że jest bez formy, a więc nie pomoże zespołowi podczas turnieju. Nie podjęto jeszcze żadnych decyzji, czy dotychczasowy szkoleniowiec nadal będzie opiekunem reprezentacji kobiet. Informacji na ten temat kibice mogą spodziewać się na początku grudnia. Skowrońska już teraz zapowiada jednak, że do kadry narodowej wrócić nie chce, jeśli nadal będzie prowadził ją Matlak.
- Po tym sezonie mam dość reprezentacji, bo za dużo zdrowia mnie kosztowała. I nie jestem obrażoną dziewczynką, której ktoś utarł nosa. Mam swoje uczucia, jestem człowiekiem, który emocjonalnie podchodzi do wszystkiego. Trenując u pana Matlaka, cofnęłam się w rozwoju. Nigdy nie grałam tak źle jak w tym roku w okresie reprezentacyjnym i nie zamierzam dalej się cofać. Wyjeżdżając za granicę, nauczyłam się ciężko pracować i traktować to jako jedyny wykładnik przydatności do zespołu. Teraz czuję się świetnie i myślę tylko o sezonie klubowym – komentuje Skowrońska w wywiadzie z Faktem.
Polka jest obecnie jedną z czołowych zawodniczek Fenerbahce Stambuł, ale na pytanie czy Matlak powinien teraz zobaczyć ją w akcji, opowiada z żalem: - Absolutnie mnie to nie interesuje. Dopóki trenerem będzie Matlak, temat reprezentacji jest dla mnie zamknięty. Za długo musiałam podnosić się po tym, jak zostałam przez niego potraktowana - komentuje siatkarka.
Skowrońska nie ukrywa, że jej zdaniem zawodniczki były źle przygotowane do mundialu od strony psychologicznej. - Gdy trenerami kadry byli Andrzej Niemczyk albo Marco Bonitta, na treningach wprowadzali taki stres, że chodziłyśmy po ścianach. U Matlaka nie było żadnego stresu, żadnych emocjonujących końcówek setów. A to jest potrzebne, by potem wygrywać ważne mecze - komentuje zawodniczka.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)