Magdalena Sadowska: Walczyć i wygrywać jak najwięcej

Magdalena Sadowska przychodziła do Enionu MKS Dąbrowa Górnicza jako zawodniczka z pięcioletnim doświadczeniem w niemieckim VfB Suhl. Po dwóch latach gry w Zagłębiu Dąbrowskim i zdobyciu brązowego medalu ligi siatkarka zdecydowała się na zmianę barw klubowych. Nowa zawodniczka mieleckiej Stali w wywiadzie dla oficjalnej strony byłego klubu opowiada o wspomnieniach z czasu gry dla MKS Dąbrowa Górnicza i nadziejach związanych z nowym klubem.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

W pierwszym sezonie spędzonym w klubie z Dąbrowy Sadowska otrzymywała więcej szans na grę niż w drugim, jednak nie rzutuje to na ich porównawczą ocenę: - Zarówno pierwszy jak i drugi sezon w Dąbrowie będę wspominała z wielkim sentymentem. Poznałam tam wielu wspaniałych ludzi i przeżyłam wiele niezapomnianych chwil. Jeżeli chodzi natomiast o arenę sportową to ciężko powiedzieć który sezon był dla mnie bardziej udany - na pewno drugi przyniósł więcej satysfakcji, ponieważ zdobycie brązowego medalu i gra w lidze mistrzyń sprawiło mi i całej mojej drużynie niesamowitą radość. A jakie wspomnienia wiążą się siatkarce ze zdobyciem ligowego brązu? - Cieszę się bardzo, że zdobyłam z drużyną z Dąbrowy brązowy medal, bo będzie mi on zawsze przypominał ludzi z którymi pracowałam, z którymi przeżyłam czasami lepsze, czasami gorsze chwile, ale większość z nich pozostanie na zawsze w mojej pamięci. Ten brąz jest na wagę złota.

Wielu dąbrowskich kibiców było zaskoczonych skalą zmian w kadrze dąbrowianek, jakie zaszły w czerwcu i lipcu tego roku. Chyba największą niespodzianką było podziękowanie za współpracę z klubem Magdalenie Śliwie, bez której trudno by było osiągnąć trzecie miejsce w ligowej tabeli i dotrzeć w Lidze Mistrzyń do fazy pucharowej. - Faktycznie nie spodziewałam się, że Dąbrowa podziękuje za współpracę Madzi, która w dużym stopniu przyczyniła się do pierwszego tak wielkiego sukcesu drużyny z Zagłębia - tak komentuje to wydarzenie nowa atakująca Stali Mielec.

Nikt nie wymienia nowego klubu Magdaleny Sadowskiej jako pretendenta do medali i czołowych lokat w lidze - wydaje się, że głównym celem zespołu w sezonie 2010/11 będzie po prostu dobra gra, co potwierdza sama zawodniczka: - Z pewnością nie możemy się równać z niektórymi drużynami z LSK, ale nie oznacza to wcale, że mamy zamiar się poddać i położyć na boisku. Chcemy po prostu walczyć i wygrywać jak najwięcej, bo może nie jesteśmy drużyną gwiazd, ale z pewnością każda z nas potrafi grać w siatkówkę i mam nadzieję, że to udowodnimy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×