Trzy punkty z Białymstokiem ustawia nas na kolejkę lub dwie - wypowiedzi po meczu Stal Mielec - AZS Białystok

Po poniedziałkowym spotkaniu Stali Mielec z AZS-em Białystok w zdecydowanie lepszych nastroju byli przedstawiciele miejscowych, które w dobry stylu wygrały 3:0. Trener z Białegostoku podkreśla, że przed jego zespołem jeszcze trochę pracy, by osiągnąć właściwą dyspozycję.

Dorota Wilk (Stal Mielec):

- Zakończyłyśmy trzy tygodnie przygotowań do tego meczu. Same nie wiedziałyśmy do końca jak to będzie wyglądać, ale zebrałyśmy siły i skupiłyśmy się na spotkaniu. W żadnym wypadku nie lekceważyłyśmy tego zespołu. Bałyśmy się bo z kontuzja borykała się moja siostra Agata Wilk, problemy zdrowotne nadal ma Karolina Olczyk, dlatego nie wiedziałyśmy jak to będzie wyglądać. Pomimo tego udało się więc pozostaje nam tylko się tego cieszyć.

Joanna Szeszko (AZS Białystok):

- Nie ma nawet czego komentować. Trochę wstyd w taki sposób odstać mecz. Bo inaczej nie można tego nazwać... Nie podjęłyśmy w żadnym secie walki z przeciwnikiem, może oprócz początku pierwszego seta. Szkoda wykonanej do tej pory prze nas pracy, bo wydawało się że wszystko idzie w dobrym kierunku. U nas chyba oprócz tężyzny fizycznej jeszcze trochę głowa nad tym wszystkim nie nadąża i tutaj trzeba będzie pewnie bardziej nad głowa popracować. Liga się jeszcze nie skończyła, trzeba zacząć zdobywać punkty z innymi przeciwnikami.

Dariusz Luks (AZS Białystok):

- Myślę, że kapitan powiedziała wszystko. Chciałbym pogratulować zwycięstwa zespołowi z Mielca. Było ono przekonywujące i nie podlegało dyskusji. My zakończyliśmy to spotkanie w pierwszym secie przy stanie 5:4. Dziewczyny w ostatnim czasie nieźle się prezentowały. Może telewizja, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie, bo warunki są równe dla obydwu zespołów. W telewizji też trzeba umieć grać po to ona jest. Nie wiem nawet jaki element wymienić, który mógłby być aby coś się działo. Przyjęcie na poziomie 30%, więc wiemy jak to jest, piłka nie dolatuje później zespół z Mielca nas już upokorzył w każdym calu. Był lepiej zorganizowany było widać chęć i wolę walki.

Roman Murdza (Stal Mielec):

- Cieszę się ze zdobytych trzech punktów, choć Darek mówił dość pesymistycznie, ale cóż mógł w tak krótkim czasie zrobić z zespołem. Na pewno jest przed nim praca. Baliśmy się zespołu z Białegostoku z dwóch powodów: nie graliśmy często między sobą, a drugi powód to dochodziły takie głosy, że AZS był na obozie później sparował z Piłą i Centrostalem. Nam udało się zagrać tylko w tych trzech tygodniach sparing z Muszynianką i jeden sparing z chłopakami z trzeciej ligi. Dodatkowo w ostatnim czasie ukrywaliśmy to ale Agata Wilk naciągnęła mięśnie brzucha cały tydzień nie trenowała Karolina Olczyk. Dobrze że mamy dwie rozgrywające na podobnym poziomie. Cała nasza siła opierała się na tym abyśmy nie psuli własnych zagrań i nie oddawali przeciwnikowi punktów za darmo. Dodatkowo utrudnić zagrywkę, tak aby rywal miał problemy z przyjęciem. Tak jak powiedział Darek przyjęcie na poziomie 30% spowodowało że ani rozgrywająca ani skrzydłowe nie mogły z tego nic zrobić. Cieszę się, że realizacja tego zadania wyszła nam. To są bardzo ważne dla nas mecze, po raz pierwszy telewizja w Mielcu dziewczyny naprawdę były zdenerwowane, ja również jednak pierwsze piłki podpowiadały, że może to być mecz o trzy punkty okazało się, że był on dla nas zwycięski z czego się bardzo cieszymy bo jak widać na dole tabeli drużyny są bardzo wyrównane. Życzę drużynie z Białegostoku zwycięstw, natomiast widać również że jeśli Dąbrowa wygrała w Bydgoszczy to nikt nie odpuszcza. Zwycięstwo za trzy punkty z Białymstokiem ustawia nas na kolejkę lub dwie żebyśmy spokojnie popracowali. Czeka nas teraz pięć bardzo trudnych spotkań, w których będziemy się starali o jakieś punkty ale na pewno będzie ciężko. Te dzisiejsze trzy punkty były na wagę sześciu, więc tym bardziej nas cieszy zwycięstwo.

Komentarze (0)